Odzyskiwanie metali szlachetnych z urządzeń elektronicznych nie jest niczym nowym. Stanowią one bowiem ważny składnik elektroniki, którą posługujemy się na co dzień. Jednak skala zjawiska może być zaskoczeniem. Szacuje się, że około 1/3 złota dostarczanego na rynek jubilerski to kruszec z odzysku. W czasach, w których odpowiedzialne podejście do produkcji staje się powszechnym oczekiwaniem klientów i klientek, firmy jubilerskie coraz częściej sięgają po złoto odzyskiwane ze starych urządzeń elektronicznych.
E-mining: złoto z recyklingu
Przetapianie starej biżuterii i innych przedmiotów na nowe ozdoby jest tak stare jak historia samych błyskotek. Od kilku lat coraz popularniejszym źródłem kruszców dla jubilerów są elektrośmieci – każdego dnia na całym świecie przybywa masa tego rodzaju odpadów, które z różnych względów nie trafiają do recyklingu.
Lista surowców, z których wytwarza się urządzenia elektroniczne, jest bardzo długa. Oprócz szkła, plastiku i żelaza, sprzęty kryją w sobie też rzadkie pierwiastki i minerały, a także szereg metali szlachetnych i półszlachetnych: złoto, srebro, miedź i platynę.
Źródłami złota i innych metali szlachetnych są nie tylko smartfony. Jubilerzy ekstrahują cenne surowce do swoich wyrobów z takich urządzeń jak laptopy, tablety, konsole do gier, a nawet karty graficzne. Oprócz złota, wszystkie te urządzenia mają w swoim składzie też srebro czy platynę.
Czytaj więcej
Porusza się, dzwoni, a przy tym pięknie wygląda. Biżuteria kinetyczna staje się coraz bardziej popularność. To nowe zjawisko – piękne łańcuszki, bransoletki czy pierścionki przestały nam wystarczać.
Anglosasi mają na zjawisko pozyskiwania (a raczej odzyskiwania) kruszców określenie „e-mining”, czyli w wolnym tłumaczeniu: e-górnictwo. Do biżuterii wytwarzanej na metali szlachetnych o elektronicznym pochodzeniu przekonuje się coraz więcej jubilerów, a także klientów.
Coraz większe grono konsumentów ma bowiem świadomość, że wydobywanie kruszców, a także kamieni szlachetnych, wywiera może mieć negatywny wpływ na środowisko naturalne. Staje się też coraz trudniejsze z uwagi na rosnące koszty. Wojna w Ukrainie i związane z tym zawirowania na rynku dodatkowo utrudniły firmom jubilerskim dostęp do kruszcu. E-mining daje możliwość recyklingu złota, które zostało już wydobyte i przetworzone.
Dodatkowo, na fali zrównoważonego podejścia do kupowania rozmaitych dóbr posiadanie biżuterii z elektrośmieci staje się po prostu modne. Nie tylko w gronie świadomych ekologicznie miłośników biżuterii, ale również tych osób, które chciałyby mieć ciekawy gadżet, który powstał w nietypowy sposób.
Złoto z elektrośmieci – moda i potrzeba
Wielu jubilerów e-wysypiska uczyniło jedynym źródłem pozyskiwania złota i innych metali szlachetnych. Na tym też jubilerzy budują tożsamość swoich marek: szczycą się pozyskiwaniem kruszców w taki sposób, bo jest to zrównoważone ekologicznie – a klienci to doceniają.
Chodzi nie tylko o małych jubilerów, ale również największych graczy na rynku biżuteryjnym. Przykłady? Już w 2020 roku duńska marka Pandora – największy producent biżuterii na świecie – zobowiązała się, że do 2025 roku całe złoto i srebro, wykorzystywane przez nią do wyrobu biżuterii, będzie pochodziło z recyklingu, w tym z elektrośmieci.
Również producent luksusowej biżuterii, francuska marka Courbet, wykorzystuje zarówno złoto z elektrośmieci, jak i diamenty laboratoryjne. W Wielkiej Brytanii z kolei, pod egidą tamtejszego rządu, powstaje fabryka specjalizująca się w e-miningu. Inwestorzy zapowiadają, że tygodniowo będzie ona przetwarzała około 90 ton elektrośmieci.
Najnowszy raport działającej pod auspicjami ONZ organizacji Unitar podaje, że globalnie jedynie 17 procent elektrośmieci trafia do recyklingu – przynajmniej w oficjalnej dokumentacji. Odzyskując złoto i inne kruszce z e-wysypisk, w obieg wracają cenne surowce, które można przerobić na coś pięknego i wartościowego – coś, co przetrwa znacznie dłużej niż smartfon, laptop czy tablet.