Kryzys w ulubionej marce odzieżowej generacji Z. „Przeprowadzka albo zwolnienie”

Patagonia, amerykańska firma odzieżowa, uwielbiana przez klientów na całym świecie, słynęła z niezwykle liberalnej polityki w stosunku do swoich pracowników. Gorsze wyniki finansowe wymusiły jednak zmiany. Pracownicy będą się musieli dostosować do nowych reguł pracy.

Publikacja: 10.07.2024 04:48

Patagonia stała się jedną z najpopularniejszych marek produkujących odzież turystyczną – jako jedyna

Patagonia stała się jedną z najpopularniejszych marek produkujących odzież turystyczną – jako jedyna z tego segmentu zyskała status marki „kultowej”.

Foto: Tim Foster Unsplash

Zarząd Patagonii, legendarnej amerykańskiej marki odzieży i akcesoriów turystycznych, przez lata słynął z tego, że stosuje niezwykle liberalną politykę w stosunku do pracowników. Słynne stało się zawołanie twórcy firmy, Yvona Chouinarda: „Mamy w firmie zasadę, że gdy pojawiają się dobre warunki do surfowania, rzucasz pracę i idziesz surfować”.

To jedna z wielu nietypowych zasad, które obowiązywały przez lata w Patagonii, więc firma dla wielu osób stanowiła obiekt marzeń jeśli chodzi o idealne miejsce pracy. Jednak sytuacja rynkowa zmusza szefów Patagonii do korekty polityki firmy. Efekt? Pracownicy dostali ultimatum. 

Ultimatum dla pracowników firmy Patagonia

Pracownicy Patagonii w ciągu dwóch miesięcy muszą przeprowadzić się do innego miasta, aby rozpocząć tam pracę w jednym z oddziałów firmy. Jeżeli tego nie zrobią, grozi im zwolnienie z pracy – informują amerykańskie media.

Czytaj więcej

Athleisure w wersji 2.0. Znienawidzony trend z czasów pandemii powraca

Na przestrzeni prawie pięciu dekad swojego istnienia Patagonia wyrosła na jedną czołowych marek odzieży outdoorowej. Jej twórca, biznesmen Yvon Chouinard, właściwie od zawsze starał się wypracować dla Patagonii reputację marki etycznej i zwracającej uwagę na ekologiczne aspekty działalności.

Patagonia od lat wspiera organizacje proekologiczne. Z kolei w 2022 roku Chouinard przekazał niemal cały swój majątek na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi, tracąc tym samym status miliardera.

Już wiele lat temu Chouinard wprowadził też w centrali firmy rozwiązania, które w momencie ich wprowadzenia wydawały się rewolucyjne. W znajdującej się w kalifornijskim mieście Ventura siedzibie Patagonii powstał np. żłobek dla dzieci pracowników, wprowadzono też elastyczny czas pracy.

Firma idealna? Przez wiele lat mogłoby się tak wydawać. Jednak najnowsze doniesienia z centrali Patagonii rzucają cień na wypracowany przez lata pozytywny wizerunek firmy.

Jak donoszą amerykańskie media, między innymi Fox Business czy Business Insider, zarząd Patagonii poprosił część swoich pracowników, aby przeprowadzili się do jednego z siedmiu miast, w których znajdują się oddziały firmy – lub w ich okolice. Prośba dotyczy blisko połowy z liczącego 255 pracowników personelu zatrudnionego w dziale obsługi klienta Patagonii.

Po przeprowadzce pracownicy mają otrzymać nowe stanowiska. Jak informuje w rozmowie z magazynem „Fortune” Corley Kenna, szefowa działu komunikacji w Patagonii, powodem tej decyzji jest zbyt duża liczba osób pracujących w dziale obsługi klienta.

Patagonia: propozycja nie do odrzucenia dla pracowników

Pracownikom polecono znalezienie nowego miejsca zamieszkania, które znajduje się nie dalej niż 100 kilometrów od jednego ze wspomnianych miast. Po pandemii Patagonia stworzyła lokalne centrale w tych miastach, mieszczące między innymi biura i sklepy marki.

Jeżeli pracownik nie zdecyduje się na przeprowadzkę, będzie musiał pożegnać się z firmą. Na podjęcie decyzji pracownicy dostali kilka dni, choć, jak zapewnia Kenna, nie jest to ostateczny i nieprzekraczalny termin. Ci, którzy zgodzili się na przeprowadzkę, mają na nią czas do końca września tego roku.

Cytowany przez Business Insidera i Fox Business rzecznik Patagonii J.J. Huggins tłumaczy, że celem stworzenia nowych hubów było wskrzeszenie kultury organizacyjnej wśród członków personelu firmy. Podminowała ją pandemia, która zmusiła pracowników do pracy zdalnej, co również odbiło się negatywnie na funkcjonowaniu firmy jako całości.

Huggins informuje, że pracownicy, którzy zdecydowali się przenieść do innego miasta, mogą liczyć na finansowe wsparcie w wysokości czterech tysięcy dolarów. Rzecznik Patagonii zapewnia też, że firma nie pozostawi samym sobie również tych, którzy nie wyrażą (lub już nie wyrazili) zgody na przeprowadzkę. Osoby te otrzymają odprawy, bonusy, opiekę zdrowotną, a także wsparcie w dalszym rozwoju kariery.

Źródła: Fox Business, Business Insider, Fortune

Zarząd Patagonii, legendarnej amerykańskiej marki odzieży i akcesoriów turystycznych, przez lata słynął z tego, że stosuje niezwykle liberalną politykę w stosunku do pracowników. Słynne stało się zawołanie twórcy firmy, Yvona Chouinarda: „Mamy w firmie zasadę, że gdy pojawiają się dobre warunki do surfowania, rzucasz pracę i idziesz surfować”.

To jedna z wielu nietypowych zasad, które obowiązywały przez lata w Patagonii, więc firma dla wielu osób stanowiła obiekt marzeń jeśli chodzi o idealne miejsce pracy. Jednak sytuacja rynkowa zmusza szefów Patagonii do korekty polityki firmy. Efekt? Pracownicy dostali ultimatum. 

Pozostało 84% artykułu
Biznes
Europejski „król luksusu” w tarapatach. Spadek wartości o 30 miliardów euro
Biznes
Sukcesja w polskich firmach. Ekspertka: Problemem jest „syndrom założyciela”
Biznes
Business Fashion Environment Summit 2024: moda w obliczu wielkich wyzwań
Biznes
„Efekt Tiktoka” dotknął kolejną branżę. Potentat nie nadąża z produkcją
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Najbardziej znany francuski dom mody pozwany o plagiat. Poszło o kieszonkę