Włoski rynek luksusowy dąży do konsolidacji – pytanie tylko pod czyim przewodnictwem. Kilka tygodni temu grupa Exor, do której należy między innymi Ferrari, wysłała kolejny sygnał dotyczący możliwego przejęcia marki Giorgio Armani i poszerzenia swojego portfolio o kolejne „brandy”, jednak przedstawiciele Exora w międzyczasie więcej uwagi poświęcali nieudanemu projektowi piłkarskiej Superligi. Teraz pojawiła się kolejna propozycja współpracy przypominającej podmioty w rodzaju francuskich grup LVMH czy Kering. Adwokatem takich zmian zdaniem dzienikarzy Bloomberga jest założyciel marki Diesel, Renzo Rosso.

Czytaj też: Już nie tylko samochody: Ferrari wchodzi na rynek mody

Cytowany przez „Business of Fashion” Rosso twiedzi, że bez połączenia mniejsze firmy mogą mieć problem z rozwojem swojej obecności w świecie online, a także we współpracy z największymi platformami internetowymi. „Niektóre firmy modowe będą musiały zaakceptować ten rodzaj partnerstwa, a sojusze zapewnią im widoczność, jakiej nie miały nigdy wcześniej” – przekonuje Renzo Rosso. Twórca marki Diesel powołuje się też na rozmowy z innymi przedstawicielami włoskiego sektora modowego – z Remo Ruffinim z Moncler, Patrizio Berlettim z Prady czy Luigim Maramottim, szefem firmy MaxMara.

Plan Renzo Rosso nie jest jedynie mrzonką. Jego firma OTB (Only The Brave) w ostatnich latach dokonała kilku spektakularnych przejęć i jest dziś większościowym udziałowcem w takich markach, jak Viktor & Rolf czy Marni, od dłuższego czasu należy do niej też dom mody Maison Margiela. Najnowszy zakup, czyli nabycie większości akcji Jil Sander, został sfinalizowany w marcu tego roku. Sam Rosso został wyznaczony niedawno na delegata organizacji przemysłu włoskiego Confindustria, z mandatem do stworzenia jednolitego frontu włoskich marek.

Włosi chcą nie tylko umocnić swoją pozycję w walce o sprzedaż w internecie. Działanie drużynowe ma zapobiec przejęciom włoskich firm przez potentatów zza granicy – takim jak w przypadku Versace, kupionego w 2018 roku przez Michael Kors. W kolejce do zakupu czekają kolejne marki, takie jak Salvatore Ferragamo czy Armani. Giorgio Armani zapowiedział już, że francuscy giganci nie są rozważani jako możliwi nabywcy jego firmy, dlatego w gronie kandydatów najsilniejszą pozycję zdaje się mieć Exor.

Czy to znaczy, że we Włoszech czeka nas rywalizacja podobna do francuskiej, z dwiema silnymi grupami zrzeszonymi wokół Exora i inicjatywy Rosso? To pokażą kolejne miesiące, ale warto przyglądać się włoskim wyprzedażom i zakupom – nawet w przypadku tych mniejszych firm. Mogą być one zwiastunem zmian, o jakich przedstawiciele włoskiej branży luksusowej mówią od wielu lat.