Szampan na Sylwestra: czym wznieść toast za nowy rok? Do wyboru jest wiele opcji

Zgodnie z tradycją nadejście nowego roku witamy kieliszkiem wina musującego. Jakiego? To zależy od zasobności portfela, ale nie tylko. Do wyboru jest wiele win musujących z Europy – od Cavy przez Sekta po Cremant czy Prosecco. Czym się różnią?

Publikacja: 30.12.2022 17:26

91 proc. eksportu win musujących spośród wszystkich państw Unii Europejskiej przypada na trzy państw

91 proc. eksportu win musujących spośród wszystkich państw Unii Europejskiej przypada na trzy państwa: Włochy, Francję i Hiszpanię.

Foto: AdobeStock

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat branża winiarska doświadczyła wielu istotnych metamorfoz. Jedną z najbardziej wyraźnych z nich jest niewątpliwie wielki boom na wina musujące, z którym mamy do czynienia także w Polsce. 

Segment odpowiedzialny za słynne „bąble” jest jednym z najszybciej rosnących sektorów rynku alkoholi i najszybciej, jeżeli brać pod uwagę cały sektor winiarski. Dane wskazują, że sprzedaż trunków musujących stale rośnie. W minionym roku, w ciągu 12 miesięcy, Polacy wydali na tego rodzaju alkohole niemal 700 mln złotych – liczby mówią więc same za siebie.

Nikogo dziwić nie powinno, że największy wpływ na wynik miało słynne na całym świecie prosecco, które stanowi aż 43 proc. wartości sprzedaży tzw. „musiaków”. Od dłuższego czasu jasne jest bowiem, że obok szampana, jest to trunek, który najlepiej sprawdza się w roli towarzysza celebracji.

Mimo że szampan i Prosecco szturmem zdobywają serca i podniebienia konsumentów, to zaledwie dwa z wielu rodzajów win musujących, jakimi można wznieść toast – w Sylwestra, ale nie tylko.

W Sylwestra warto też sięgnąć po inne wina musujące. A tych w Europie nie brakuje. Co prawda 91 proc. całego eksportu win z bąbelkami spośród wszystkich państw Unii Europejskiej zabierają trzy państwa: Włochy, Francja i Hiszpania. Nie oznacza to jednak, że za pożądane przez wszystkich „bąble” nie zabrali się także Niemcy, Austriacy, Hiszpanie, a nawet…Polacy.

Czytaj więcej

Producent z Szampanii sprzedał tysiące butelek fałszywego szampana. Surowa kara

Jak powstaje szampan?

Choć szampan to najbardziej oczywista z opcji, nie sposób nie wspomnieć o nim, pisząc o „musiakach”. Nazwę zawdzięcza Szampanii, regionowi w północno-wschodniej Francji, będącym głównym miejscem jego produkcji. Trunek produkuje się bez sztucznego nasycania napoju dwutlenkiem węgla. Ten tworzy się w nim bowiem na skutek naturalnego procesu dojrzewania wina w butelkach. Jak?

Do butelek nalewa się młode, nie do końca przefermentowane wino, a następnie przechowuje się lekko pochylone w stronę korka butelki w piwnicach, w stałej temperaturze około 3-5 stopni Celsjusza. Szampany należą do win o najwyższym stopniu musowania – dwutlenek węgla rozpycha się w butelkach pod ciśnieniem aż 5-6 atmosfer. To znacznie więcej niż np. w standardowej oponie samochodu. Nic więc dziwnego, że swobodnie uwolniony z butelki szampana korek potrafi wystrzelić.

Podczas wyboru odpowiedniego trunku, warto zwrócić uwagę na czas dojrzewania wina w butelce na osadzie. W większości przypadków, im dłuższy czas dojrzewania, tym wyższa cena. Choć tu znaczenie ma także producent oraz jego prestiż. Wysoka cena nie zawsze idzie w parze z jakością. Ci, którzy chcą być pewni, że dokonają dobrego wyboru, zdecydowanie powinni sięgnąć po przewodniki książkowe, które pomogą zgłębić świat szampanów, bo producentów jest wielu, co wymaga znajomości tematu.

Crémant: bliski kuzyn szampana

Skoro mówimy o Francji, nie możemy zapomnieć o crémant – winie, pod którego nazwą kryje się cała gama win musujących wytwarzanych w tym kraju. To w zasadzie szampan, tyle, że nie z Szampanii. A – co ciekawe – jego nazwa pochodzi właśnie z tego regionu. Przed laty używano jej do oznaczenia win musujących wyprodukowanych w Szampanii, które były mniej musujące niż szampan – miały niższe ciśnienie gazu.

Od 1985 roku trunek ten nie jest już związany z Szampanią. Osiągnięto wówczas porozumienie, które zakładało koniec używania terminu „metoda szampańska” przez producentów win musujących spoza Szampanii. Jednocześnie zrezygnowano wtedy także z nazwy Crémant w regionie szampańskim Dziś nazwa ta odnosi się do win musujących pochodzących z innych regionów Francji, wytwarzanych przy użyciu tradycyjnej metody wtórnej fermentacji w butelce i ilości gazu odrobinę mniejszej, niż w tradycyjnych szampanach.

Obecnie we Francji istnieje siedem regionów (apelacji) uprawnionych do produkcji crémant. Zależnie od miejsca, w którym powstają, smakują nieco inaczej. W Alzacji (Crémant d’Alsace) powstają rześkie i lekkie białe oraz różowe wina, w Burgundii (Crémant de Bourgogne) na północy regionu dużo lżejsze crémanty, a na południu – bardziej strukturalne. Z Doliny Loary (Crémant de Loire) pochodzą natomiast białe i różowe wina o rozmaitych stylach i poziomach wytrawności.

Crémant to nieco tańsza alternatywa „bąbli” dla tych, którzy wydawać majątku na butelkę szampana. Wyprodukowanie szampana wiąże się bowiem ze znacznie większymi kosztami, ze względu na fakt magazynowania wielu roczników wina, by stworzyć to docelowe. Crémant sprzedaje się natomiast niemal od razu – po dziewięciu miesiącach obowiązkowego leżakowania w cave. Cena szampana jest więc zwykle około dwa razy wyższa w porównaniu do crémant.

Prosecco: włoska specjalność 

Pochodzące z regionu Wenecji prosecco nie raz wyprzedziło już francuskiego szampana, jeśli brać pod uwagę wielkość sprzedaży. To białe wino musujące, wytwarzane ze szczepów winogron o tej samej nazwie, charakteryzuje się lekkim, intensywnie owocowym smakiem.

Wina, które określa się mianem prosecco, mogą różnić się od siebie szeregiem parametrów – od zawartości alkoholu po stopniem słodyczy. Dzieli się je także ze względu na zawartość dwutlenku węgla – stopnia nagazowania – na stołowe (nie zawiera dwutlenku węgla), perliste (ciśnienie od 1 do 2,5 barów) oraz musujące (ciśnienie wynosi co najmniej 3 bary).

Proces wytwarzania opiera się tu na fermentacji owoców winogron. Wino, podobnie jak w przypadku szampana, nie jest sztucznie nasycane dwutlenkiem węgla – bąbelki samoistnie powstają bowiem podczas procesu fermentacji. Podobieństwa widać także w procesie produkcji.

Różnica jest jednak taka, że szampan przechodzi drugą fermentację w butelkach, podczas gdy prosecco jest fermentowane w dużych zbiornikach, skąd pod ciśnieniem przelewane jest do butelek. Metoda ta, nazwana „metodą Charmata”, jest dużo prostsza i tańsza niż metoda szampańska, co przekłada się ceny w butelek w sklepach.

Czytaj więcej

Na świecie kryzys, a mimo to zaczyna brakować szampana. „Kurczą się zapasy”

Cava – musujące wino z jaskini

W hiszpańskiej Katalonii powstała cava – wariacja na temat szampana. Swoją nazwę wino to zawdzięcza chłodnym jaskiniom, w których butelki leżakują i zmieniają się w wino musujące. Cava oznacza tyle, co „jaskinia”.

Z produktem z Szampanii łączy cavę proces produkcji. Powstaje ona według tej samej metody, co szampan – w wyniku podwójnej fermentacji, która ma miejsce w butelce, a cukier i drożdże są dodawane do niegazowanego wina, które następnie korkuje się, dzięki czemu powstają „bąbelki”. Mniej restrykcyjne wymogi dotyczące czasu dojrzewania w butelce sprawiają, że cava jest dużo tańsza niż szampan.

Sekt: bąbelki po niemiecku 

Poszukując win musujących na Sylwestra, warto zwrócić uwagę także na chłodniejsze kraje Europy. W Niemczech czy Austrii również powstają wina musujące wytwarzane metodą Charmata, zwane tam sektami. Ten trunek produkowany jest wyłącznie z winogron z Niemiec czy Austrii oraz zgodnie z tradycyjną metodą fermentacji w butelkach.

Do butelek trafiają zazwyczaj wina produkowane z takich szczepów jak riesling, pinot blanc, pinot gris, pinot noir czy chardonnay. Lwia część produkcji trafia na lokalne rynki – winiarze nie widzą sensu w eksportowaniu trunku, skoro Niemcy czy Austriacy tak chętnie go piją. Istnieją tańsze odpowiedniki win sekt, jak Schaumwein (pieniste wino) czy półmusujące określane jako mianel perlwein. 

Czytaj więcej

Pierwszy „kosmiczny” szampan. Powstał, by można go było pić w stanie nieważkości

Wina musujące z Polski

Choć jeszcze nie tak dawno temu znalezienie na rynku więcej niż kilku polskich win musujących było nie lada wyzwaniem, rynek wciąż się rozwija, a ich dostępność stale rośnie. Mimo że w naszym dość chłodnym klimacie owoce nie zawsze są w stanie w pełni dojrzeć, mają jedną cechę, która niezbędna jest do tego, by nadać bąbelkom pożądaną rześkość – wysoką kwasowość. Ich popularność oraz krajowe i zagraniczne konkursy winiarskie jedynie potwierdzają fakt, że być może jest to jedna z dróg, którymi podążać powinni polscy producenci win, by osiągnąć międzynarodowy sukces. 

Polskie „musiaki”, między innymi te z Dworu Sanna, Wzgórz Trzebnickich, Winnicy Gostchorze czy winnicy Jean-Thierry Smolis są doceniane na rynkach europejskich. Warto zwrócić uwagę na dwóch ostatnich producentów, bo to przykład winnic założonych w Polsce przez ludzi, którzy swoje doświadczenie winiarskie zdobywali we Francji, a potem postanowili przenieść na polski rynek wiedzę dotyczącą produkcji win musujących. Tak produkuje swoje trunki Jean–Thierry Smolis, Francuz polskiego pochodzenia, który stworzył winnicę w województwie łódzkim, tak też działa Guillaume Dubois, który z kolei osiadł nad Odrą, na terenach należących do obszaru Natura 2000 Krośnieńska Dolina Odry, przed wojną ważnego obszaru winiarskiego.

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat branża winiarska doświadczyła wielu istotnych metamorfoz. Jedną z najbardziej wyraźnych z nich jest niewątpliwie wielki boom na wina musujące, z którym mamy do czynienia także w Polsce. 

Segment odpowiedzialny za słynne „bąble” jest jednym z najszybciej rosnących sektorów rynku alkoholi i najszybciej, jeżeli brać pod uwagę cały sektor winiarski. Dane wskazują, że sprzedaż trunków musujących stale rośnie. W minionym roku, w ciągu 12 miesięcy, Polacy wydali na tego rodzaju alkohole niemal 700 mln złotych – liczby mówią więc same za siebie.

Pozostało 94% artykułu
Alkohole
„Suchy styczeń” coraz popularniejszy. Czy „Dry January” pomaga zmienić nawyki?
Alkohole
Koszmarny rok dla prosecco. Duma Włoch może zniknąć?
Alkohole
Zagadka sake: Japończykom się znudziła, na świecie bije rekordy popularności
Alkohole
Najstarsza butelka rumu sprzedana na aukcji. Odnaleziono ją w piwnicy w Anglii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Alkohole
Śliwowica z Serbii trafiła na listę UNESCO. „To żywe dziedzictwo Serbii”