Nowy ład: włoskie miasta nie marzą o powrocie turystów

Nadzieje branży turystycznej na odbicie w „nowej rzeczywistości” nie zawsze są takie same. Władze popularnych włoskich miast martwią się nie brakiem  zainteresowania po pandemii, ale słabymi regulacjami dotyczącymi Airbnb i najmu krótkoterminowego, estetyką reprezentacyjnych dzielnic czy po prostu tłokiem na ulicach.

Publikacja: 29.03.2021 12:11

Nowy ład: włoskie miasta nie marzą o powrocie turystów

Foto: Fot: Joshua Earle/Unsplash

Nie wszystkie miasta, których sytuacja ekonomiczna uzależniona jest w dużej mierze od ruchu turystycznego, czekają z utęsknieniem na koniec pandemii i powrót masowej turystyki. Dla wielu z nich, na przykład we Włoszech, „nowa rzeczywistość” po pandemii może oznaczać przede wszystkim szansę na uniezależnienie się od tłumów zwiedzających zalewających te miasta w sezonie. Wenecja i Florencja zaprezentowały wspólny „dekalog” dotyczący turystyki przyszłości. Dokument pokazuje, dlaczego duże zainteresowanie turystów nie zawsze oznacza dla miast błogosławieństwo.

Czytaj też: Uziemieni: jak producenci walizek radzą sobie w pandemii?

W przekazanym włoskim władzom dokumencie znajdziemy postulaty dotyczące m.in. zachowania historycznego charakteru centrów Wenecji i Florencji poprzez otwieranie w tych miejscach sklepów z rękodziełem, dziełami sztuki i produktami lokalnymi. Nowe przepisy mają też regulować wygląd witryn sklepowych dla poprawienia estetyki ulic i wywierania pozytywnego wpływu na planowanie przestrzenne. Wzrosnąć mają ceny biletów komunikacji miejskiej – to jeden ze sposobów na odbicie po pandemii, nie będący jednocześnie zachętą dla częstszych odwiedzin.

Mniej samochodów, mniej Airbnb: Wenecja i Florencja po pandemii

Wenecja i Florencja miasta chcą też walczyć z darmowymi wycieczkami organizowanymi przez pozbawionych odpowiednich uprawnień przewodników oprowadzających turystów w zamian za symboliczne stawki. Wzrosnąć mają też kary za niszczenie zabytków, a ruch turystyczny ma być monitorowany przez działające już teraz w Wenecji centra kontroli. Działalność monitoringu wg wspomnianego „Dekalogu” ma zostać rozszerzona. Postulaty mają też podstawy ekologiczne – bardziej przyjazny planecie ma być zwłaszcza transport publiczny.

Większość postulatów dekalogu dotyczy wzmocnienia regulacji oraz większej ich przejrzystości. Podobnie jest w przypadku najmu krótkoterminowego, w tym m.in. Airbnb. Brak jasnych przepisów – zdaniem autorów dokumentów – powoduje, że wiele osób ukrywa faktyczne działanie firm, które mogą korzystać z większych ulg podatkowych niż branża hotelarska. W efekcie prowadzi to do nieuczciwej konkurencji, a także – do opuszczania centrów miast przez dotychczasowych mieszkańców, ponieważ najem krótkoterminowy wywołuje też podwyżki czynszów w okolicy.

Po sugerowanych zmianach inwestorzy kupujący mieszkania w popularnych włoskich miastach mogliby posiadać tylko dwa lokale, które mogłyby służyć do wynajmu dla turystów w okresie krótszym niż 90 dni w roku. W przeciwnym razie działalność taka musiałaby zostać zarejestrowana jako firma. Na postulaty z entuzjazmem zareagowała branża hotelarska. Veronica Grechi, właścicielka butikowego hotelu Velona’s Jungle powiedziała w rozmowie z CNN, że „to nie turystyka umożliwia rozwój Airbnb, ale spekulacja na rynku nieruchomości”. Uregulowanie zasad najmu krótkoterminowego we Włoszech byłoby już kolejnym krokiem europejskich władz, ograniczających działanie serwisu. Wcześniej na podobne ograniczenia zdecydowały się m.in. Paryż i Barcelona.

W podróży
Były niedostępne przez 1500 lat. Podziemia świątyni Hagia Sophia nową atrakcją
W podróży
Europa powiększyła się o nowy półwysep. To będzie enklawa luksusu
W podróży
„Megarejsy” i pływające miasta. Eksperci o nowych trendach w świecie podróży
W podróży
Eksperyment w świecie turystyki. Milioner tworzy „ekologiczny raj na Ziemi”
W podróży
Rośnie apetyt Polaków na podróże. Trzy kraje na czele zestawienia