Wirtualne alternatywy dla odwołanych festiwali zazwyczaj nie udają się z jednego powodu – na opracowanie satysfakcjonującego „doświadczenia” potrzeba zbyt wiele czasu i pracy, by można było je przygotować w ekspresowym tempie i w warunkach pandemii. Tegoroczna edycja Burning Man, kultowego antyfestiwalu odbywającego się na pustyni w Nevadzie, nie jest pod tym względem wyjątkowa.
Czytaj też: Dubaj miastem rowerów jak Amsterdam? Władze mają śmiały plan
W niedzielę wystartowało osiem internetowych przestrzeni Multiverse, tworzonych przez festiwalowiczów-wolontariuszy i będących oficjalnym tegorocznym wcieleniem imprezy. Projekty zostały przez niektórych użytkowników skrytykowane za chaotyczną realizację i błędy.
Przestrzeń o nazwie Infinite Playa jest nadal w budowie, choć festiwal trwa już od ubiegłego tygodnia. Jednak jak skomentował Chris Taylor z serwisu Mashable: „Artyści o wybujałych ambicjach, które trudno zaspokoić? To przecież definicja tego, czym jest Burning Man!”.
Wśród dostępnych za darmo lub niewielką opłatą „multiwersów”, które mogą stać się namiastką festiwalowego doświadczenia, dziennikarz Mashable wskazuje przede wszystkim BRCvr, stworzoną na zakupionej przez Microsoft w 2017 roku platformie Altspace.