Brytyjski dom aukcyjny Phillips funkcjonuje od XVIII wieku. Z kolei od 15 lat należy do rosyjskiej firmy. Jednak Phillips nie może zaliczyć ostatnich kilku lat do udanych.
Jak wynika z dokumentów, do których dotarli dziennikarze „Guardiana”, firma znalazła się w trudnej sytuacji, przynosi straty i w coraz większym stopniu zależy od pożyczek od swoich rosyjskich właścicieli. Zdaniem „Guardiana” to może być dla firmy potencjalnie groźne, zwłaszcza jeśli Rosjanie nie będą chcieli finansować firmy tak chętnie jak dotąd.
„Guardian”: Przyszłość domu aukcyjnego Phillips pod znakiem zapytania
Phillips to jeden z największych domów aukcyjnych w Wielkiej Brytanii, specjalizuje się w sztuce współczesnej. W trakcie jego ponad dwustuletniej historii licytowano w nim dzieła takich artystów jak Jean-Michel Basquiat, Alberto Giacometti, Mark Rothko, Amedeo Modigliani, David Hockney czy Andy Warhol — by wymienić tylko kilku najsłynniejszych.
Czytaj więcej
Marta Ortega Pérez, prezeska koncernu Inditex, do którego należy między innymi Zara, jest córką Amancia Ortegi, twórcy firmy, jednego z najbogatszych Europejczyków. Dziedziczka tej fortuny chce zmienić wizerunek marki — i całego koncernu Inditex.
Obecnie Phillips kontrolowany jest przez rosyjską firmę Mercury Group, potentata rynku dóbr luksusowych, należącą do dwóch Rosjan: Leonida Fridlanda i Leonida Strunina. Fridland mieszka w Monako, Strunin — na Cyprze. Po wybuchu wojny w Ukrainie żadnego z nich nie objęto sankcjami.