Niektórzy pasażerowie mogą poczuć rozczarowanie, inni – prawdopodobnie odetchną z ulgą. Jak zapowiadają eksperci z branży lotniczej, lotniska z czasem przestaną być centrami handlowymi pełnymi luksusowych butików. Nadchodzi wielka zmiana.
Butiki marek luksusowych znikają z lotnisk
Podróżni dotąd chętnie wydawali pieniądze w drogich butikach strefy bezcłowej. Zwyciężała wygoda zakupów w oczekiwaniu na samolot lub po prostu potrzeba kupna prezentu w ostatniej chwili.
Luksusowe marki odzieżowe i kosmetyczne skrzętnie wykorzystywały tę sytuację. Jeszcze przed pandemią dochody ze sprzedaży na lotniskach rosły w tempie około 8 procent rocznie. Znanych marek nie odstraszały nawet horrendalne czynsze.
Czytaj więcej
Spośród mieszkańców Unii Europejskiej to właśnie Polacy najbardziej pragną podróżować. Niestraszne nam ani uciążliwe procedury na lotniskach, ani ryzyko złapania koronawirusa, ani groźba kwarantanny.
I choć jedynie 20 procent pasażerów robiło zakupy w strefie bezcłowej (co policzyli analitycy z firmy konsultingowej Bain & Company), to wystarczyło to, aby lotniska mogły czerpać znaczące przychody z funkcjonowania sklepów. Jednak w ciągu ostatnich dwóch lat butiki z produktami luksusowymi przestały mieć rację bytu, a powodem jest oczywiście pandemia.