Pokolenie Z redefiniuje pojęcie luksusu, stawiając na drobne, codzienne przyjemności w postaci na przykład modnych przekąsek i napojów. Powód? Choć nie są to tanie, to jednak kosztują znacznie mniej od wizyty w dobrej restauracji. Możliwość sięgania po przekąski „z górnej półki” dla wielu przedstawicieli pokolenia Z staje się ważniejsza niż podróże do egzotycznych zakątków globu.
Przekąska: nowy symbol statusu pokolenia Z
Kombucha, napoje ze spiruliną, probiotykami czy adaptogenami, niskokaloryczne słodycze i przekąski — te i wiele innych produktów od pewnego czasu zalewają sklepy na całym świecie. Nie są to produkty tanie, w porównaniu z innymi, tradycyjnymi przekąskami czy napojami.
Owe „przekąski premium” cieszą oko kolorami, innowacyjnym składem i atrakcyjnymi opakowaniami – i stają się coraz popularniejsze wśród przedstawicieli pokolenia Z. Teoretycznie są zdrowsze od standardowych przekąsek czy napojów, bo zamiast cukru zawierają na przykład ksylitol. Są jednocześnie wyraźnie droższe od takich produktów jak popularne od dekad napoje gazowane, słodycze czy chipsy.
Czytaj więcej
Po erze „cichego luksusu” nadszedł czas na „cichą logomanię”. Na czym polega nowy trend, który coraz częściej można dostrzec w przypadku produktów marek luksusowych?
Szalenie modna, także w Polsce, stała się „bubble tea”. To wywodzący się z Tajwanu, ale znany w całej Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej napój na bazie herbaty z dodatkiem kulek z tapioką. Nie ma chyba większego miasta w naszym kraju, w którym nie funkcjonowałby przynajmniej jeden lokal serwujący ten napój.