Młodzi pracownicy z pokolenia Z mieli zaprowadzić w kulturze organizacyjnej firm rewolucję, której efektem miała być praca na nowych zasadach. Jednak wiodące magazyny ekonomiczne na czele z „Financial Times”, „The Economist” czy „Fortune” wróżą powrót ery surowych szefów, których zadaniem będzie przywrócenie w firmach „starych porządków” – uważa hiszpański dziennik „El Pais”.
Wracają szefowie-tyrani. Kontrrewolucja w firmach
Elastyczne godziny pracy, luźna atmosfera w biurze czy dbanie o dobrostan psychiczny pracowników to – poza godziwym wynagrodzeniem – podstawowe postulaty pracowników rekrutujących się z generacji Z.
W ostatnich latach wiele mówiło się o zjawisku „wielkiej rezygnacji”, a także o takich trendach wśród młodych pracowników jak „ciche odchodzenie” („quiet quitting”) czy „poniedziałek na minimum” („bare minimum Monday”). Wiele z nich może wywoływać pobłażliwy uśmiech, jednak jeszcze niedawno rzeczywistość była taka, że jeżeli kultura organizacji w firmie nie odpowiadała oczekiwaniom młodym pracownikom, ci po prostu odchodzili.
Czytaj więcej
Przedstawiciele generacji Z znacząco różnią się od innych pokoleń. Dotyczy to wielu aspektów stylu życia, ale też tego, w jaki sposób myślą o sobie. Tę różnicę postrzegania samych siebie pokazuje raport przygotowany przez firmę konsultingową Morning Consult.
Wygląda jednak na to, że w najbliższym czasie to nie pokolenie Z będzie dyktowało warunki pracy w korporacjach, ale szefowie – zwłaszcza ci najbardziej wymagający. Eksperci obserwujący sytuację w największych korporacjach wróżą powrót tradycyjnego stylu pracy w pracy, którego uosobieniem będzie despotyczny szef, mający na powrót zaprowadzić w firmach rządy silnej ręki.