„Mój partner mnie utrzymuje”. Trend na bycie „panią domu” zachwycił generację Z

W mediach społecznościowych coraz większą popularność zyskuje trend, zgodnie z którym kobiety otwarcie przyznają, że wolą, gdy to partner płaci za wszystko, dzięki czemu mogą zrezygnować z kariery zawodowej i zostać w domu. Czy to cios w ideę emancypacji zadany przez młode kobiety?

Publikacja: 23.02.2024 15:57

Popularność trendu „partnerka, która woli zostać w domu” jest szczególnie duża wśród kobiet z genera

Popularność trendu „partnerka, która woli zostać w domu” jest szczególnie duża wśród kobiet z generacji Z.

Foto: Roberto Nickson Unsplash

Zamiast pracować zawodowo, żyją na koszt partnera, dbając o dom, ale przede wszystkim – o siebie samą – taki styl życia zyskuje coraz większą popularność. Wystarczy spojrzeć na social media, które dla pokolenia 20-latków stały się nie tylko rozrywką, ale też elementem życia i punktem odniesienia. Tam coraz popularniejszy staje się trend o nazwie „stay-at-home-girlfriend”, czyli w wolnym tłumaczeniu „partnerka, która woli zostać w domu”.

„Pani domu” zamiast „kobiety sukcesu”? Generacja Z polubiła nowy wzorzec

W ciągu ostatnich stu lat kobietom udało się uwolnić spod władzy mężczyzn. Zyskały prawa wyborcze, a także prawo do decydowania o sobie i swoim ciele. Równouprawienie stało się normą w bardzo wielu społeczeństwach, podobnie jak walka ze „szklanymi sufitami”.

Czytaj więcej

Ulubiona marka generacji Z to oni sami. 20-latkowie mają na tym punkcie obsesję

Nie oznacza to, że walka o równe prawa dla kobiet i mężczyzn została zakończona, ale mimo to od pewnego czasu coraz większe grono młodych kobiet przyznaje, że wolałoby wybrać model życia daleki od feministycznych wzorców.

W mediach społecznościowych popularność zyskuje zaskakujący trend. Młode kobiety, głównie z pokolenia Z i najmłodsze „milenialki”, decydują się zrezygnować z rozwoju zawodowego na rzecz komfortowego, dostatniego życia u boku zamożnego partnera. Co więcej — traktują swój wybór jako na tyle atrakcyjny, że dzielą się nim w mediach społecznościowych.

Kobiety, które zaadaptowały styl życia w duchu SAHGF czyli „stay-at-home-girlfriend”, chwalą się w mediach społecznościowych komfortowymi warunkami życia i mnóstwem wolnego czasu, który poświęcają przyjemnościom.

Oczywiście „pozostanie w domu” to tylko hasło, bo „dziewczyny, które zostały w domu” chodzą na spacery, spotykają się ze znajomymi, wychodzą do kawiarni, restauracji, do klubu fitness, kosmetyczki czy na zakupy.

„Zastanawiałam się, czy życie silnej, niezależnej kobiety sukcesu jest dla mnie. Okazuje się, że nie, ale życie rozpieszczonej księżniczki – jak najbardziej” – wyznaje na TikToku dwudziestokilkuletnia Michelle, której partnerem jest młody i zamożny mężczyzna. „Życie jest za krótkie, urodź dziecko” – zachęca na TikToku młoda kobieta o imieniu Destiny, która również promuje zalety trendu SAHGF.

Treści takie można znaleźć (głównie na TikToku i Instagramie) pod kilkoma hasztagami, z których najpopularniejsze to: #stayathomegirlfriend, #SAHG, #SAHGF lub #trophygirlfriend. Pod każdym z nich znaleźć można bardzo wiele filmików, które zachwalają taki właśnie styl życia – komfortowego, spokojnego, ale zakładającego świadomą rezygnację, przynajmniej czasową, z rozwoju zawodowego.  

Czy kobiety z generacji Z nie chcą być kobietami sukcesu?

W mediach społecznościowych pod powyższymi hasztagami kobiety udzielają sobie porad dotyczących rozmaitych kwestii, które są istotne dla „partnerki, która zostaje w domu”. Opowiadają o zdrowym stylu życia, pielęgnacji urody, a także o sposobach na to, jak najdłużej utrzymać przy sobie partnera. Posty najczęściej nie dotyczą dbania o dom – tym zajmuje się przeważnie pomoc domowa.

Nie brakuje też przemyśleń dotyczących zalet takiego stylu życia. „Ludzie pytają mnie, jaka jest moja wymarzona praca. Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Uświadomiłam sobie, że nigdy nie potrzebowałam pracy. Marzę o łagodnym, kobiecym życiu i byciu seksowną panią domu, i tyle” – wyznaje na TikToku popularna amerykańska influencerka Kendel Kay.

O viralowej popularności tego trendu niech świadczy fakt, że „podpinają się” pod niego nawet mężczyźni, i to nie tylko heteroseksualni lub tacy, którzy na co dzień być może nie popierają zjawiska stay-at-home-girlfriend. Prawdziwa opinia na dany temat nie jest istotna – istotne jest natomiast zmonetyzowanie „gorących” aktualnie trendów w social mediach. Użycie jednego z wyżej wymienionych hasztagów automatycznie wysoko pozycjonuje daną treść i pozwala zarobić jego twórcy.

Nie trzeba było długo czekać, aby trend wykorzystały również marki wpisujące się w szeroko pojęty styl życia. „Partnerki, które zostają w domu” chętnie reklamują kosmetyki i inne produkty. W taki sposób nisza stała się kolejną gałęzią influencer marketingu i, paradoksalnie, pracą dla kobiet, które świadomie zrezygnowały z kariery zawodowej, by zostać w domu.

Zamiast pracować zawodowo, żyją na koszt partnera, dbając o dom, ale przede wszystkim – o siebie samą – taki styl życia zyskuje coraz większą popularność. Wystarczy spojrzeć na social media, które dla pokolenia 20-latków stały się nie tylko rozrywką, ale też elementem życia i punktem odniesienia. Tam coraz popularniejszy staje się trend o nazwie „stay-at-home-girlfriend”, czyli w wolnym tłumaczeniu „partnerka, która woli zostać w domu”.

„Pani domu” zamiast „kobiety sukcesu”? Generacja Z polubiła nowy wzorzec

Pozostało 89% artykułu
Społeczeństwo
Koniec ery przyjaźni w pracy? Dlaczego nie chcemy już bliskich relacji w biurze
Społeczeństwo
Kolejna branża odczuła „efekt Ozempicu”. Chce na tym zarobić miliony
Społeczeństwo
„Urlop dla nieszczęśliwych”. Pomysł milionera na toksyczną atmosferę w pracy
Społeczeństwo
„Hollyweird” to nowy fenomen: rośnie wiara w wielki spisek gwiazd szołbiznesu
Społeczeństwo
Czy warto być lojalnym pracownikiem? Szef to wykorzysta – ostrzegają badacze