Skandal we Francji. Praca niewolnicza przy produkcji szampana. „Za paczkę ryżu”

Policja wytropiła przypadki niewolniczej pracy i handlu ludźmi w Szampanii. Ofiarami padli pracownicy z Afryki i Bułgarii. Przypadki pracy przymusowej miały miejsce przy zbiorach winogron w winnicach w Szampanii.

Publikacja: 27.09.2023 12:47

Zgodnie z regionalnymi regułami, zbiory winogron w Szampanii muszą odbywać się ręcznie.

Zgodnie z regionalnymi regułami, zbiory winogron w Szampanii muszą odbywać się ręcznie.

Foto: Gabriella Clare Marino/Unsplash

Choć we Francji i w całej Europie działają organizacje przeciwdziałające handlowi ludźmi i łamaniu praw pracowniczych, to procederu wciąż nie udaje się całkowicie wyplenić. Udowadniają to nowe przypadki – tym razem w Szampanii. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak grupa pracowników z Afryki poinformowała francuskie media o skandalicznych warunkach pracy podczas trwających tam właśnie zbiorów.

Niewolnictwo w Szampanii: praca w skandalicznych warunkach 

Zgodnie z regionalnymi regułami, zbiory winogron w Szampanii muszą odbywać się ręcznie. Z tego powodu każdego roku przyjeżdża do tego regionu około 120 tysięcy pracowników sezonowych. Aby zorganizować pracę tak dużych grup ludzi, producenci szampanów zatrudniają agencje pracy, które z kolei mają swoich podwykonawców.

Czytaj więcej

Opuszczone więzienie zmieni się w luksusowy hotel. Cele pełne przepychu

Brak odpowiedniej kontroli nad całym tym łańcuchem czasem prowadzi do nieprawidłowości i nadużyć. W ubiegłym tygodniu francuska policja trafiła na trop dwóch kolejnych przypadków niewolniczej pracy i handlu ludźmi.

Zaczęło się od powiadomienia ze strony sąsiada, że w jednej z winnic we wsi Nesle-Le-Repons w dolinie Marny coś jest nie tak. Policjanci zlikwidowali obskurną, brudną noclegownię dla pracowników sezonowych, a sprawa trafiła do mediów.

Pracownicy przymusowi, których przewieziono w tym miesiącu z Paryża do Nesle-Le-Repon, podzielili się z francuskim dziennikiem „L'Humanité” warunkami, jakie zastali na miejscu.

Mieli otrzymać paczkę ryżu, winogrona i kanapki, które nie nadawały się do jedzenia. Obiecano im też wynagrodzenie w wysokości 80 euro za dzień, jednak nigdy nie doczekali się zapłaty.

52 osoby, głównie z Afryki Zachodniej, nocowali w prowizorycznych barakach bez podłogi, często bez dostępu do bieżącej wody. „Traktowano nas jak psy, dostawaliśmy niewiele jedzenia, a spaliśmy stłoczeni jak owce” – relacjonuje pochodzący z Mali pracownik.

Jak podaje francuska stacja telewizyjna TF1, pracownicy obarczają winą Rosjankę Swietłanę Gouminę, właścicielkę agencji pracy Anavim, która ich „zatrudniła”. Obecnie trwa policyjne śledztwo w tej sprawie.

Drugi przypadek dotyczy 18 Bułgarów, których umieszczono w podobnych warunkach. Miało to miejsce w Cuis w apelacji Côte des Blancs. Służby zamknęły zarówno noclegownie w Nesle-Le-Repon, jak i w Cuis.

Praca niewolnicza we francuskich winnicach

Proceder, który ujawniono, nie jest pierwszym tego typu przypadkiem ani w Szampanii, ani we Francji. Doniesienia o nieprawidłowościach, do jakich dochodzi w winnicach w całym kraju, pojawiają się od lat. W samej Szampanii wyszło na jaw w tym sezonie już kilka przypadków handlu ludźmi i niewolniczych warunków pracy.

Kilka dni przed ujawnieniem dwóch powyższych przypadków służby zlikwidowały pole namiotowe w Vinay, gdzie umieszczono 73 osoby z Europy Wschodniej. Z kolei na początku września przeniesiono 160 ukraińskich pracowników po tym, jak zgłosili oni, że w budynku, w którym mieszkają, panują warunki zagrażające zdrowiu.

Podobne przypadki zdarzały się również w poprzednich latach, a policyjne śledztwa ujawniały istnienie rozbudowanych sieci handlu ludźmi. Ofiarami byli głównie osoby z Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki.

Do całej sprawy ustosunkowali się przed kilkoma dniami Maxime Toubart i David Chatillon, prezydenci Comité de Champagne (CIVC), organizacji kontrolującej branżę winiarską w Szampanii. „Wiemy, że niektórzy pracownicy przebywali w nieludzkich warunkach. Ostro potępiamy takie postępowanie. Musimy działać natychmiast, aby takie sytuacje się nie powtórzyły” – czytamy w oficjalnym oświadczeniu CIVC.

Przedstawiciele organizacji dodają, że podwoją starania, aby zapobiec procederowi. Przyznali tez, że szampańska branża winiarska ponosi za niego zbiorową odpowiedzialność.

Choć we Francji i w całej Europie działają organizacje przeciwdziałające handlowi ludźmi i łamaniu praw pracowniczych, to procederu wciąż nie udaje się całkowicie wyplenić. Udowadniają to nowe przypadki – tym razem w Szampanii. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak grupa pracowników z Afryki poinformowała francuskie media o skandalicznych warunkach pracy podczas trwających tam właśnie zbiorów.

Niewolnictwo w Szampanii: praca w skandalicznych warunkach 

Pozostało 88% artykułu
Społeczeństwo
Koniec ery przyjaźni w pracy? Dlaczego nie chcemy już bliskich relacji w biurze
Społeczeństwo
Kolejna branża odczuła „efekt Ozempicu”. Chce na tym zarobić miliony
Społeczeństwo
„Urlop dla nieszczęśliwych”. Pomysł milionera na toksyczną atmosferę w pracy
Społeczeństwo
„Hollyweird” to nowy fenomen: rośnie wiara w wielki spisek gwiazd szołbiznesu
Społeczeństwo
Czy warto być lojalnym pracownikiem? Szef to wykorzysta – ostrzegają badacze