Niewiele brakowało, by kilkanaście dni temu zginął podczas ostrzału przez Rosjan dworca w Kramatorsku na wschodzie Ukrainy. Z kolei kilka dni temu kuchnia World Central Kitchen w Charkowie została ostrzelana przez armię rosyjską, kilka osób zostało rannych. Nate Mook jest nieustannie na terenach objętych walkami i właściwie każdego dnia ryzykuje życie – podobnie jak pozostałe osoby zaangażowane w pracę World Central Kitchen na Ukrainie.
Nate Mook i World Central Kitchen w Ukrainie
O World Central Kitchen głośno jest od kilku lat. Twórca organizacji, znany hiszpański szef kuchni, Jose Andres, stworzył globalną i mobilną „restaurację”, którą ma jeden cel: żywić ofiary wojen i katastrof humanistarnych. Od
Nate Mook to były biznesmen, który zdecydował się na pełnoetatową pracę w fundacji World Central Kitchen, zajmującej się dostarczaniem posiłków ludziom na obszarach dotkniętych różnego rodzaju kryzysami. Założył ją znany szef kuchni, José Andrés. Inicjatywa zyskała wielki rozgłos, w pewnym momencie ogromną kwotą działania World Central Kitchen wsparł Jeff Bezos, twórca Amazona.
Andres jest „ojcem” WCK, ale bieżące zarządzanie działaniami organizacji przekazał swoim współpracownikom. Jednym z nich jest Nate Mook, CEO World Central Kitchen. Na początku marca tego roku Mook wybrał się na granicę polsko-ukraińską. Dołączył tam do Andrésa, który razem ze współpracownikami i transportem żywności przyjechał na polsko–ukraińskie przejście graniczne w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji.
Od tamtej pory Mook niemal nie opuszcza Ukrainy. Dociera wszędzie tam, gdzie swoje kuchnie rozstawia World Central Kitchen. Był więc we Lwowie, Kijowie, ale też w Kramatorsku (tuż przed ostrzałem dworca kolejowego przez Rosjan), a ostatnio – w Charkowie.