Granica na lotnisku może również przynieść wiele rozterek – dla tych, którzy przyjechali za wcześnie i nie wiedzą, czy śniadanie zjeść we Francji czy w Szwajcarii. Ceny są podobne, jednak po jednej stronie lotniska zapłacimy we frankach, a po drugiej – w euro. Trudno wybrać, ale co to za przyjemność zjeść z croissanta z kawą w Szwajcarii?
Już sam dojazd z lotniska pokazuje, że szwajcarskie miasta działają w zupełnie inny sposób niż te, które znamy w Polsce. Autobus prawie cały czas jedzie tunelami, obwodnicami i drogami szybkiego ruchu, nie stoi non stop w korkach, jak dojazdy lotniskowe w Polsce.
Warto pamiętać, że zanim wybierzemy się do Bazylei, powinniśmy wszystko w miarę dokładnie posprawdzać, a najlepiej wydrukować sobie niewielkie mapki. Ci, którzy przyzwyczaili się do Google Maps, muszą mieć na uwadze, że Szwajcaria nie należy do Unii Europejskiej, wobec czego nie obowiązują tu przepisy o niskich stawkach rozmów i pobieraniu danych przez internet. Trzeba mieć też na uwadze, że Szwajcaria generalnie nie należy do tanich krajów, przez co może się zdarzyć, że zanim za pomocą google maps dojdziemy do hotelu, operator odetnie nam internet z powodu drastycznie rosnącego rachunku.
Oszczędzimy natomiast na komunikacji miejskiej – każda osoba, która zamelduje się w hotelu, dostaje tzw. Basel Card – kartę, dzięki której może podróżować komunikacją za darmo.
Zresztą na każdym kroku tu widać, że turyści są tu mile widziani. Przyjezdni spotkają się z życzliwością nie tylko na Starówce, gdzie zostawiają większość pieniędzy, ale również w zwykłym Lidlu czy na ulicy – miejscowi chętnie pomagają zagubionym. Co ciekawe, przed dworcem PKP stoją kobiety w kurtkach z napisem „Jestem stąd, chętnie doradzę”.
W Bazylei warto zobaczyć świetnie zachowaną Starówkę – to stąd pochodzi właścinie Bazyliszek, którzy według legendy mieszkał niedaleko fontanny Gerber-Brunnen. Odniesień do tego – znanego również w Polsce – smoka znajdziemy na Starówce wiele. Koniecznie trzeba też się wybrać do nowszej części miasta, która jest mniej zapchana, mniej gwarna, ale równie piękna jak stare miasto.