W ciągu kilku dekad z muzyki podziemia hip-hop wyrósł na czołowy gatunek muzyczny, wypierając rocka. Teraz listy przebojów, zdominowane w ostatnich latach przez raperów, zaczynają wyglądać nieco inaczej. Co paradoksalne, trend ten wyraźnie widoczny jest zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych – kraju, w którym narodził się hip-hop.
Hip-hop wychodzi z mody?
W ostatnich latach hip-hop ewoluował w wielu ciekawych kierunkach. Czasem trudno jest odróżnić utwory hiphopowe od popowych czy wielu innych, bo raperzy coraz częściej eksplorują coraz to nowe muzyczne obszary.
Oczywiście nadal mocno trzymają się takie hiphopowe tuzy jak Jay-Z, Drake czy Kendrick Lamar. W sieci z kolei można znaleźć mnóstwo młodych twórców, którzy marzą o karierze na miarę tych wyżej wymienionych.
Mimo to pojawiają się sygnały, że hip-hop stopniowo przestaje dominować w muzyce popularnej. Widać to choćby w Stanach Zjednoczonych, skąd trendy muzyczne i popkultura od wielu dekad promieniują na cały świat.
Dowody? Z najnowszego raportu fundacji Luminate wynika, że pod względem słuchalności w serwisach streamingowych, sprzedaży oraz liczby ściągnięć utworów udział hip-hopu wynosi 27 procent. To o dwa procent mniej, niż rok wcześniej i trzy procent mniej, niż w roku 2020. Z kolei Magazyn „Billboard” odnotowuje stopniowy spadek udziału utworów i albumów hiphopowych na pierwszych miejscach swoich ostatnich swoich zestawień.