Historia najpiękniejszego opuszczonego dworca: szpiedzy, naziści i wagony złota

Dworzec w hiszpańskim Canfranc, zwany „Titanikiem w Pirenejach” przez lata stał opuszczony. Dzisiaj jest luksusowym hotelem, ale jego mury pamiętają wiele dramatycznych wydarzeń.

Publikacja: 16.03.2023 15:55

Przez lata do Canfranc dojeżdżały tylko lokalne pociągi. Miasto utraciło status międzynarodowego cen

Przez lata do Canfranc dojeżdżały tylko lokalne pociągi. Miasto utraciło status międzynarodowego centrum kolejowego.

Foto: Visentico / Sento, CC BY 2.0, Wikimedia Commons

Odrestaurowany secesyjny hotel-dworzec Canfranc Estación w hiszpańskich Pirenejach był świadkiem wydarzeń, które mogłby stać się kanwą co najmniej kilku trzymających w napięciu thrillerów. Naziści wywozili tędy zrabowane złoto, Żydzi uciekali przed Holocaustem, w mieście i na dworcu roiło się od alianckich szpiegów.

Dziś Canfranc Estación znów działa, choć w nieco innym miejscu, oprócz tego w dawnym budynku dworcowym funkcjonuje pięciogwiazdkowy hotel, który po renowacji przywołuje atmosferę dawnych lat.

Historia opuszczonego dworca Canfranc w Hiszpanii

Międzynarodowy Dworzec Kolejowy Canfranc otwarto w 1928 roku. Secesyjny budynek był wówczas największym dworcem w Europie i zachwycał podróżnych. Wkrótce po otwarciu zaczęły się problemy.

W latach 30. dworzec zamknięto z powodu wojny domowej w Hiszpanii. Kilka lat później wybuchła II wojna światowa i w tym momencie zaczął się najbardziej dramatyczny oraz szalenie ciekawy okres w historii Canfranc Estación.

Czytaj więcej

Najsłynniejszy opuszczony dworzec uratowany przed ruiną. Jak wyglądają wnętrza?

Hiszpania — przynajmniej oficjalnie — zachowywała neutralność w wojnie. Dzięki temu Niemcy mogli przemycać przez Pireneje swoje łupy wojenne. Udokumentowano, że przez Canfranc przewieziono pociągami i ciężarówkami około 90 ton złota, należącego głównie do Żydów. Złoto trafiało następnie do banków w Szwajcarii. Większość wywieziono jednak przez Canfranc do Portugalii i dalej — do Ameryki Południowej.

Dworzec Canfranc w Pirenejach był strategicznym punktem wymiany handlowej między Trzecią Rzeszą a Portugalią i  przede wszystkim – z Hiszpanią, będącą pod rządami sprzyjającego Hitlerowi generała Franco. Hiszpanie i Portugalczycy przewozili przez Canfranc surowce i żywność, a w zamian Niemcy transportowali do Hiszpanii zrabowane złoto i klejnoty.

Historyczne wejście do dworca w 2013 roku, gdy budynek był jeszcze opuszczony.

Historyczne wejście do dworca w 2013 roku, gdy budynek był jeszcze opuszczony.

Foto: Juanedc, CC BY 2.0, Wikimedia Commons

Pociągami przez Canfranc podróżowali też alianccy szpiedzy. Dworzec był bowiem jedną z kluczowych central komunikacyjnych francuskiego ruchu oporu. To właśnie przez Canfranc tajni agenci przenikali do Hiszpanii i sabotowali działania nazistów. Pomagali też przedostawać się uchodźcom z okupowanych terenów do Hiszpanii. Przez Canfranc z okupowanej Europy uciekali również Żydzi.

Intensywny ruch w Canfranc ustał w 1942 roku. Stacjonujące w mieście oddziały Gestapo zintensyfikowały wyłapywanie uchodźców i dworzec przestał być w miarę bezpieczną drogą ucieczki.

Dworzec Canfranc odzyskał blask

Po wojnie dworzec ponownie otwarto. Secesyjny budynek często stanowił malownicze tło dla sesji zdjęciowych, kręcono tu nawet sceny do filmu „Doktor Żywago” z Omarem Shariffem w roli tytułowej. Niestety, spokojne funkcjonowanie znów nie było pisane temu wyjątkowemu obiektowi.

1993 rok, nieużywane i zarośnięte torowisko przy dawnym dworcu.

1993 rok, nieużywane i zarośnięte torowisko przy dawnym dworcu.

Foto: LBM1948, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

27 marca 1970 roku na moście Estanguet po francuskiej stronie Pirenejów wykoleił się parowóz, wskutek czego runął most, po którym jechał. Po wypadku mostu nie odbudowano i dworzec Canfranc Estación ponownie zamknięto.

Z czasem obiekt, do którego przylgnęło określenie „Titanic w górach”, zaczął popadać w ruinę. Odwiedzali go jedynie miłośnicy fotografii i urbexu, a także wandale. Kiedy obiekt trafił na hiszpańską listę chronionych dóbr kultury, rozpoczęto wieloletnią walkę o przywrócenie mu dawnego blasku.

Dawny budynek dworca wyremontowano i zaadaptowano na luksusowy hotel. Tory zlikwidowano, a nowy dwor

Dawny budynek dworca wyremontowano i zaadaptowano na luksusowy hotel. Tory zlikwidowano, a nowy dworzec wybudowano nieco dalej. Teren dawnego torowiska zajął parking i podjazd pod hotel.

Foto: Jesús Cruse, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

W końcu udało się przeprowadzić renowację hotelu według projektu architekta Fernando Ramireza de Dampierre’e. Po renowacji wystrój wnętrz dosłownie przenosi gości do innej epoki. Architekt zadbał o to, aby przywrócić historycznemu budynkowi jego dawny blask i zachować oryginalne elementy. Wnętrza nowego hotelu budzą skojarzenia z bajkową scenografią do filmu „Grand Budapest Hotel” Wesa Andersona.

Hotel wyposażono we wszystkie nowoczesne rozwiązania godne pięciogwiazdkowego hotelu. Działa tu luksusowe spa, a także trzy ekskluzywne restauracje. W Canfranc zbudowano też nową stację kolei regionalnych. Część terenu wokół dworca przekształcono z kolei w duży plac publiczny.

Odrestaurowany secesyjny hotel-dworzec Canfranc Estación w hiszpańskich Pirenejach był świadkiem wydarzeń, które mogłby stać się kanwą co najmniej kilku trzymających w napięciu thrillerów. Naziści wywozili tędy zrabowane złoto, Żydzi uciekali przed Holocaustem, w mieście i na dworcu roiło się od alianckich szpiegów.

Dziś Canfranc Estación znów działa, choć w nieco innym miejscu, oprócz tego w dawnym budynku dworcowym funkcjonuje pięciogwiazdkowy hotel, który po renowacji przywołuje atmosferę dawnych lat.

Pozostało 88% artykułu
Miejsca
Nowy trend w świecie podróży. Norwegia stanie się hitem wśród turystów
Miejsca
Rusza Wielkie Muzeum Egipskie. Jak wyglądają wnętrza za miliard dolarów?
Miejsca
Kierowcy zniszczyli słynny zabytek na pustyni Atacama. „Szkody są nieodwracalne”
Miejsca
Atrakcja turystyczna Podhala wśród najciekawszych w Europie. „Nie dla amatorów”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Miejsca
Największy klub nocny na świecie powraca. Kontrowersyjna atrakcja na Ibizie