Maciej Musiałowski spełnił marzenie o posiadaniu zamku. Teraz czas na festiwal

Kiedy gra, angażuje się na 100 procent, kiedy nie gra, śpiewa na scenie albo produkuje musicale. A co robi, gdy nie występuje? Ostatnio remontuje zamek w Domanicach na Dolnym Śląsku. Pod koniec sierpnia odbędzie się tam pierwsza edycja stworzonego przez niego Festiwalu Sztuk Zjednoczonych.

Publikacja: 18.08.2023 13:17

W tym roku w należącym do Macieja Musiałowskiego zamku w Domanicach odbędzie się pierwsza edycja stw

W tym roku w należącym do Macieja Musiałowskiego zamku w Domanicach odbędzie się pierwsza edycja stworzonego przez niego Festiwalu Sztuk Zjednoczonych.

Foto: W_SRODKU Paulina Dzikowska, Michał Szczepański

Gdy był nastolatkiem, ciągle słyszał od nauczycieli, że powinien być pokorny, a jego marzenia są nierealne do spełnienia. „Na szczęście nigdy nie dałem sobie odebrać marzeń – mówi. – Myślę, że odnalezienie tego, co chce się robić, i zakochanie się w tym jest w życiu najważniejsze, bo to kiedyś sprawi, że twoje życie będzie wspaniałe”.

W jego przypadku tą wielką miłością była sztuka. Nie jest o to trudno, kiedy pochodzi się z artystycznej rodziny. Mama Macieja Musiałowskiego jest plastykiem, gra na fortepianie i flecie poprzecznym. Jeden z braci jest rzeźbiarzem, drugi zajmuje się scenografią. Tata gra na gitarze, nauczył Maćka śpiewać i tańczyć. Artystyczne zawody mają jego wujowie i ciotki.

„Sztuka zawsze była nam bardzo bliska” – mówi i wspomina, jak w czasie wakacji jeździł do Norwegii, żeby zarabiać śpiewaniem na ulicach. „Miałem 16 lat, kiedy nasza rodzina się rozpadła. To był jedyny sposób, żebym stał się niezależny i zaczął spełniać swoje marzenia” – dodaje.

Maciej Musiałowski: zamki potrzebują artystów, a artyści zamków

Dziś, zaledwie pięć lat po skończeniu studiów aktorskich, w każdym sezonie ma dwie główne role w filmach. Ma na koncie m.in. znakomitą rolę w filmie „Sala samobójców. Hejter” Jana Komasy, ale też prestiżowe Grand Prix w konkursie Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.

Maciej Musiałowski.

Maciej Musiałowski.

Foto: Jacek Rękas

Na deskach warszawskiego Och-Teatru można go zobaczyć w popularnej sztuce „Stowarzyszenie umarłych poetów”. Na Netfliksie – w „Kryptonimie Polska” opowiadającym współczesną historię miłości narodowca i lewaczki. Kiedy nie gra, śpiewa na scenie. Produkuje też musicale.

Czytaj więcej

Polka współautorką głównej budowli na festiwalu Burning Man. „To jak piękny sen”

Ale tym, co pochłania go teraz bez reszty, jest zamek. „Całe życie marzyłem o tym, żeby mieszkać w zamku, mieć konie, chodzić w lnianych koszulach, uprawiać ogród, hodować róże. Odkąd moja kariera zaczęła się rozwijać, obserwowałem rynek zabytkowych nieruchomości. Kiedy przyjechałem do Domanic na Dolnym Śląsku, przeszedłem przez mostek i wiedziałem, że to jest to. Ale byłem też przerażony – cały obiekt jest o wiele większy, niż sobie wyobrażałem. Zadzwoniłem do przyjaciela do Nowego Jorku i powiedziałem: »Nie wiem, jak to ogarnę, ale ogarnę«. W ubiegłym roku sprzedałem wszystko, co miałem, i pomyślałem: »Teraz albo nigdy«”.

Koncert Kayah podczas festiwalu w Domanicach.

Koncert Kayah podczas festiwalu w Domanicach.

Foto: Adrian Alama

„Mój ojciec mieszka w Norwegii, mama dzieli swoje życie pomiędzy Polskę a Maroko. Taki tradycyjny dom, rodzaj sielanki, którą mieliśmy – dom z fortepianem, z końmi – to wszystko prysło, gdy byłem nastolatkiem – wspomina. – Teraz jako dorosły człowiek buduję własny, za który odpowiadam i który jest spełnieniem moich marzeń. To miejsce daje mi poczucie celu w życiu. Kiedyś zamieszkają w nim moje dzieci, a póki ich nie mam, chcę spędzać tam czas z przyjaciół- mi i z artystami podobnymi do mnie – ludźmi może i czasem nadwrażliwymi, którzy potrzebują trochę innego traktowania i przestrzeni twórczej, żeby rozkwitnąć. Nie wyobrażam sobie, żeby to miejsce stało puste. Zamki potrzebują artystów, a artyści zamków”.

Zamek Domanice: tu odbędzie się Festiwal Sztuk Zjednoczonych

Plan jest taki, by uruchomić w zamku w Domanicach konserwatorium. Absolwenci różnych szkół artystycznych z całego świata będą tam przyjeżdżać, żeby tworzyć, wymieniać się pomysłami, prezentować swoje prace i poznawać ludzi, którzy inwestują w sztukę i mogą się stać jej mecenasami.

w„Tworzę miejsca, w których sam chciałbym spędzać czas albo których deficyt czułem za życia – mówi aktor. – Chcę wypełniać zamek muzyką, tańcem i śpiewem, ale też dzielić się w nim polską tradycją. We wnętrzu będzie galeria, mały teatr i restauracja”.

Zamek w Domanicach.

Zamek w Domanicach.

Foto: W_SRODKU Paulina Dzikowska, Michał Szczepański

W przyszłości chciałby otworzyć w zamku szkołę z internatem, o jakiej marzył w dzieciństwie. Taką, w której szanuje się uczniów i pomaga im odkryć ich talenty. Chciałby, żeby połowa dzieciaków pochodziła z domów dziecka lub z biednych rodzin, a druga połowa z rodzin, które będą w stanie zapłacić czesne. Na terenie ma powstać w pełni biodynamiczna farma z własną elektrownią wodną.

We wnętrzach zamku zorganizowano wystawę prac we współpracy z domem aukcyjnym Desa Unicum.

We wnętrzach zamku zorganizowano wystawę prac we współpracy z domem aukcyjnym Desa Unicum.

Foto: Jacek Rękas

Uważam, że zamki i pałace potrzebują artystów, jak rośliny deszczu i potrzebują być wypełnione sztuką, bo same w sobie są sztuką architektoniczną, są świadkiem historii i ewolucji kultury. Zamek w Domanicach ma w sobie ślady historii średniowiecza, renesansu, baroku czy klasycyzmu. Myślę, że właśnie symbolem sztuki jest ten zamek na skale nad rzeką, który wzywał mnie całe życie i który mnie w końcu znalazł”. 

Maciej Musiałowski

Na razie jednak Musiałowski skupia się na ratowaniu tego, co jeszcze w zamku zostało. A są w nim freski z baroku i renesansu, bo pierwsze zapiski o zamku pochodzą ze średniowiecza. Pod koniec sierpnia zaprasza na Festiwal Sztuk Zjednoczonych. „Odbędą się koncerty wspaniałych artystów z Polski i ze świata. W fontannie będą pływać syreny, które co dwie godziny będą śpiewać arie. Teatr lalek będzie animował ludzi swoimi wielkimi kreacjami. Oprócz tego każdy będzie mógł wejść na scenę, przeczytać wiersz, zatańczyć, zaśpiewać. Chcę wyjść ze sztuką do ludzi – i to dosłownie. Zburzyć tę mityczną czwartą ścianę teatralną. Szklaną szybę, która oddziela aktorów od widzów”.

Tworzę świat, w jakim chcę żyć

Musiałowski mówi, że podchodzi do życia jak do surfowania. Tyle że gdy niektórzy przez całe życie czekają na idealne warunki do pływania, on wskakuje na deskę i stara się od razu złapać falę. A przynajmniej utrzymać na powierzchni.

Wnętrza zamku w Domanicach.

Wnętrza zamku w Domanicach.

Foto: W_SRODKU Paulina Dzikowska, Michał Szczepański

„Wszystko wymaga zrobienia pierwszego kroku – mówi. – Musisz podjąć ryzyko, ruszyć z miejsca i wyłączyć ten głos w głowie, który mówi, że ci się nie uda. Jeżeli chcesz spełnić swoje marzenie, to nie czekaj na disnejowską wróżkę, która przyjdzie i powie: »Dobrze Pinokio, teraz będziesz chłopcem«, tylko zrób wszystko, żeby stać się wróżką sam dla siebie.

Rafał Olbiński podczas spotkania z uczestnikami festiwalu w Domanicach.

Rafał Olbiński podczas spotkania z uczestnikami festiwalu w Domanicach.

Foto: Jacek Rękas

Nie narzekam, że Polska jest zła. Nie pytam, dlaczego inni czegoś nie zrobili. Zakasuję rękawy i nie czekam, tylko tworzę świat, w jakim chcę żyć. Robię wszystko, żeby to, co mam w głowie, otaczało mnie w prawdziwym życiu. Jeśli marzy mi się codzienność, w której sąsiedzi wpadają do mnie z domowym ciastem, to piszę ładne zaproszenie i najpierw goszczę ich u siebie”.

Maciej Musiałowski: Chcę być najlepszą wersja siebie

Po roli w „Sali samobójców. Hejterze” Jana Komasy wielu zastanawiało się, czy Musiałowskiemu uda się uniknąć zaszufladkowania. Ze swoim stylem bycia współczesnego bon vivanta i łobuzerskim błyskiem w oku idealnie wpasowuje się w stereotyp „młodego gniewnego” polskiego kina.

Festiwal zgromadził przedstawicieli wielu gatunków sztuki.

Festiwal zgromadził przedstawicieli wielu gatunków sztuki.

Foto: Jacek Rękas

On sam się tego nie obawia. „Mam to szczęście, że owszem gram na scenie, ale też na niej śpiewam – odpowiada. – Jest i zawsze było to dla mnie organiczne. Jeśli trafiam na moment, że nie widzę się w proponowanych rolach, to idę na scenę. Śpiewanie dostarcza mi wszystkiego, czego potrzebuję. Występowanie w pewnym momencie staje się jak narkotyk. Ta wymiana emocjonalna z tysiącem albo dwoma tysiącami ludzi na widowni jest uzależniająca”.

Musiałowski mówi, że bez względu na to, jak się potoczy jego życie, będzie opowiadał o tym, co jest jego zdaniem piękne i ważne. „Robię wszystko, co w mojej mocy, żeby być tą przysłowiową najlepszą wersją siebie – podkreśla.

Gdy był nastolatkiem, ciągle słyszał od nauczycieli, że powinien być pokorny, a jego marzenia są nierealne do spełnienia. „Na szczęście nigdy nie dałem sobie odebrać marzeń – mówi. – Myślę, że odnalezienie tego, co chce się robić, i zakochanie się w tym jest w życiu najważniejsze, bo to kiedyś sprawi, że twoje życie będzie wspaniałe”.

W jego przypadku tą wielką miłością była sztuka. Nie jest o to trudno, kiedy pochodzi się z artystycznej rodziny. Mama Macieja Musiałowskiego jest plastykiem, gra na fortepianie i flecie poprzecznym. Jeden z braci jest rzeźbiarzem, drugi zajmuje się scenografią. Tata gra na gitarze, nauczył Maćka śpiewać i tańczyć. Artystyczne zawody mają jego wujowie i ciotki.

Pozostało 91% artykułu
Ludzie
Stworzyła polską markę luksusową. „Projektantką zostałam trochę przez przypadek”
Ludzie
Polska architektka w Dubaju: nie dostaję próśb od klientów o złote żyrandole
Ludzie
Najbogatsza kobieta na świecie zdetronizowana. Triumf słynnej rodziny z USA
Ludzie
Wśród generacji Z rośnie nowy typ milionerów. Błyskawiczna kariera w ciągu roku
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Ludzie
Pokolenie „małych sukcesów”: dlaczego generacja Z nie chce iść w ślady rodziców?