Co jest nie tak z butelkami szklanymi? Główny problem to ślad węglowy, który wiąże się z ich wytworzeniem. Szacuje się, że produkcja i transport szklanych butelek odpowiada za połowę gazów cieplarnianych, które emituje cały przemysł winiarski.
Jak grzyby po deszczu pojawiają się coraz to pomysły na nowe, bardziej innowacyjne i bardziej ekologiczne opakowania, w których można sprzedawać wino.
Wino: co zamiast szklanych butelek?
Rynek zdążył się już przyzwyczaić do rozwiązania, które jeszcze niedawno wydawało się kontrowersyjne: mowa o tak zwanych bag-in-boxach, czyli kartonach z plastikową torebką wypełnioną winem. Klienci narzekali, ale z czasem przyzwyczaili się do wygody, którą oferuje „wino w kartonie”. Inne, bardziej odważne rozwiązania, też zapewne się przyjmą, choć może to zająć więcej czasu.
Nad nowymi rozwiązaniami pracują jednak giganci rynku winiarskiego, choćby koncern LVMH, właściciel takich marek jak Moët & Chandon. Ta firma powołała zespół specjalistów, ich zadaniem jest opracowywanie innowacji dla marek alkoholowych należących do tego koncernu.
Czytaj też: Wino w puszce: czy nowy trend przyjmie się w Polsce?
Kolejna innowacja, którą niebawem zobaczymy w sklepach, to butelki z cienkiego szkła. Takie rozwiązanie pozwala zmniejszyć ślad węglowy powstający w trakcie produkcji i transportu butelek. Im bowiem lżejszy ładunek, tym mniejsza emisja spalin, a także mniejsze koszty transportu.