Opactwo Lindores w szkockim hrabstwie Fife uchodzi za „kolebkę whisky”. To właśnie tu w 1494 roku zapisano pierwszą wzmiankę na temat destylacji szkockiej whisky. Stąd też pochodzą informacje o najstarszej szkockiej destylarni. W 2017 roku Szkot Drew McKenzie Smith postanowił przywrócić temu miejscu świetność, zakładając destylarnię Lindores Abbey, bezpośrednio nawiązującą do tradycji historycznego opactwa. Pierwszy produkt z Lindores trafi do sklepów na początku lipca. To oznacza, że produkcja whisky w tym miejscu zacznie się ponownie po 527 latach przerwy.

Czytaj też: Kto najlepszy w świecie whisky? Tajwan zaskoczył wszystkich

Historia miejsca rzeczywiście jest niezwykła i trudno dziwić się chęci wskrzeszenia miejsca przez szkockiego przedsiębiorcę. Opactwo Lindores zostało założone w 1191 roku przez Dawida, szkockiego hrabiego, na ziemi podarowanej mu przez brata – króla Wilhelma I Lwa. W kolejnych latach zjeżdżali tu królowie, królowe, również tu mieli schronić się uczestnicy zwycięskiej bitwy z wojskami angielskimi w 1298 roku. Informacje na temat destylowania whisky pochodzą z kolei z dokumentów skarbowych króla Jakuba IV Stewarta, który nakazał braciom z opactwa przygotowanie „wody życia”, jak wówczas mówiono o whisky.

Ziemia wraz z ruinami dawnego opactwa została zakupiona przez pradziadka McKenziego Smitha w 1913 roku. Ten przekazał ją swojemu potomstwu. Obecny właściciel, przez wiele lat pracujący jako szef kuchni, na pomysł ponownego uruchomienia produkcji whisky w Lindores wpadł pod koniec lat 90. Jednak prace nad tym projektem zajęły mu niemal dwie dekady.

Dziś w Lindores stoi nie tylko destylarnia, ale też cieszące się dużym zainteresowaniem gości i recenzentów centrum dla zwiedzających. Słynny krytyk Michael Jackson napisał, że dla miłośników whisky wycieczka do tego miejsca „jest jak pielgrzymka”. Premiera stworzonej tu Lindores Single Malt Scotch Whisky MCDXCIV (1494) odbędzie się 2 lipca.

Lindores nie tylko produkuje i sprzedaje whisky, przy destylarni działa również klub koneserów whisky. Członkostwo kosztuje 500 funtów rocznie, ale klubowicze mają między innymi wolny wstęp do destylarni, a także uprzywilejowany dostęp do limitowanych edycji whisky z Lindores.