10 lat temu furorę zrobiła reklama perfum Chanel zrealizowana przez Baza Luhrmanna, w owym czasie jednego z najgłośniejszych reżyserów z Hollywood („Romeo i Julia”, „Moulin Rouge”). To była najdroższa wówczas produkcja tego typu, budżet filmu sięgnął ponad 30 milionów dolarów.
Wydawało się jednak, że czasy wielkobudżetowych produkcji reklamowych minęły, a dzisiaj dużo bardziej liczy się szybkość reakcji na trendy i umiejętność dotarcia do nowej widowni, która z tradycyjnych mediów korzysta rzadziej niż z telefonów i woli formaty wideo spopularyzowane przez Tiktoka czy Instagram.
Nic bardziej mylnego. Ostatnie reklamowe megaprodukcje to dowód, że wybitni reżyserowie i marki luksusowe to mariaż niemal idealny. Niedawny zachwyt, który wzbudził Daniel Craig tańczący z energią w reklamie wyreżyserowanej przez Taikę Waititiego, nowozelandzkiego reżysera mającego na koncie oscarowy film „Jojo Rabbit” to przykład, że wielkobudżetowe reklamy w hollywoodzkim stylu wciąż mają przyszłość.
Waititi, Malick, Chazelle kręcą reklamy
Swoją premierę (w sieci, rzecz jasna) miał niedawno efekt współpracy marki Louis Vuitton i Terrence’a Malicka, amerykańskiego reżysera, twórcy takich filmów jak „Drzewo życia”, „Cienka czerwona linia” czy „Niebiańskie dni”. Malick, słynący z poetyckich, dopracowanych i wysmakowanych wizualnie produkcji, nakręcił niespełna trzyminutowy film, będący częścią kampanii reklamowej marki Louis Vuitton.
Główną postacią spotu pod tytułem „Towards a Dream in the USA” jest chłopiec, który wraz z grupą przyjaciół wyrusza w podróż po południowych Stanach Zjednoczonych. Zdjęcia kręcono w Nowym Meksyku i Teksasie. Dyskretnym bohaterem tej historii, gdzie realizm miesza się z magią, jest wielka walizka Louis Vuitton w ikoniczny wzór, która niejako przenosi dzieci z miejsca na miejsce.