Świadomi ekologicznie klienci i klientki na różne sposoby próbują redukować swój negatywny wpływ na środowisko. Dotyczy to przede wszystkim kwestii emisji dwutlenku węgla. Najczęściej postanawiają jak najrzadziej kupować nowe ubrania. Sięgają po rozwiązania alternatywne, na przykład wypożyczając ubrania. Zakładają bowiem, że to świadomy, odpowiedzialny i ekologiczny sposób na korzystanie z mody.
Czytaj też: Karina Sobiś, twórczyni startupu e-Garderobe: „stworzyłam Netfliksa, tyle że z sukienkami”
W odpowiedzi na potrzeby tej grupy konsumentów na całym świecie pojawiło się wiele internetowych platform do wypożyczania ubrań. Trend zapoczątkował amerykański startup Rent the Runway. Wypożyczalnie ubrań podkreślają, że rezygnacja z kupowania nowych rzeczy na rzecz wypożyczania jest nie tylko tańszym sposobem na to, by cieszyć się modą, ale też że to droga do ograniczenia swojego śladu węglowego. Jak jest naprawdę?
Czy wypożyczanie ubrań jest ekologiczne?
Wnioski zawarte w raporcie zespołu badaczy z fińskiego Uniwersytetu LUT nie potwierdzają tego powszechnego przekonania. Zdaniem autorów raportu wypożyczanie ubrań plasuje się na szarym końcu praktyk wpisujących się w trend mody ekologicznej.
Naukowcy z Finlandii porównali pięć sposobów używania i pozbywania się ubrań na przykładzie pary dżinsów. Zmierzyli jednocześnie potencjalny koszt ekologiczny każdego z tych scenariuszy.
Według pierwszego, „bazowego” scenariusza kupujemy nowe dżinsy i nosimy się około 200 razy, po czym wyrzucamy zużyte spodnie. Scenariusz „redukcji” zakłada że decydujemy się nosić spodnie dłużej, naprawiając je lub ignorując szybko zmieniające się trendy, aż w końcu je wyrzucamy. W scenariuszu „ponownego użycia” zamiast wyrzucać dżinsy, sprzedajemy je lub oddajemy do second handu. Czwarty scenariusz – „recyklingowy” – to nic innego jak oddanie dżinsów do przetworzenia. Wreszcie według scenariusza „dzielenia się” nie kupujemy nowych spodni, a zamiast tego korzystamy z wypożyczalni. Który z tych scenariuszy jest najlepszy dla środowiska naturalnego?