O sile trendów rodzących się i nabierających popularności w mediach społecznościowych pisaliśmy już sporo. Nie tylko zresztą my – trendami z social mediów zajmują się instytuty badawcze i wielkie firmy analityczne na całym świecie.
Śledzą je też marki z całego świata i ze wszystkich półek cenowych – od masowych po luksusowe. Trudno się dziwić. Trendy rządzą światem. Kto nie wierzy, niech przypomni sobie fenomen z ostatnich tygodni czyli viralową kampanię pewnego polskiego hotelu, którą błyskawicznie podchwyciły najróżniejsze firmy i instytucje. Dodajmy, że był to trend tyleż zabawny, co zaskakujący – z pozoru bowiem nie wydawał się szczególnie zaraźliwy – ot, po prostu śmieszna kampania reklamowa.
W takim właśnie tkwi tajemnica trendów – ponieważ rodzą się i rozwijają spontanicznie, nie sposób ich przewidzieć ani oszacować ich siły. Są bytami niezależnymi i w ten wolności tkwi ich siła. Potrafią powstać niemal „z niczego”, a gdy zyskają popularność, będą niemal wyskakiwać z lodówki.
Na czym polega fridgescaping?
W tym ostatnim stwierdzeniu nie ma grama przesady, jeśli mówimy o nowym zjawisku, czyli fridgescapingu. Na czym ono polega? W największym skrócie – na stylizowaniu wnętrza swojej lodówki. „Niektórzy artyści tworzą na płótnie – inni wewnątrz lodówek” – pisze „New York Times” omawiając to nowe zjawisko.
Czytaj więcej
Generacja Z przyzwyczaiła ekspertów i analityków do tego, że chętnie daje się przekonać do nowych trendów, ale równie chętnie porzuca je, by znaleźć sobie nowe zajęcie. Czy powrót do czytania książek stanie się czymś więcej niż chwilowym zjawiskiem?