Charlie Clarke, na co dzień właściciel kawiarni w Birmingham, hobbystycznie zajmuje się poszukiwaniami z wykorzystaniem wykrywacza metali. Dotąd zwykle znajdował rzeczy niezbyt wartościowe, dlatego nie spodziewał się, że przeszukując pole w Warwickshire dokona – jak podkreślają eksperci – wiekopomnego odkrycia.
Mężczyzna Okazało się, że znalezisko, o którym dał mu znać wykrywacz, jest złotą zawieszką w kształcie serca. I to nie byle jaką, bo z inicjałami XVI-wiecznego angielskiego króla Henryka VIII Tudora, który doprowadził do rozłamu w Kościele katolickim, stworzył Kościół anglikański oraz podporządkował władze duchową królowi Anglii.
Złoty wisior odnaleziony po 500 latach
Ważąca 300 gramów złota, emaliowana biżuteria w kształcie serca wieńczy łańcuch wykonany z 24-karatowego złota, na której widnieją elementy herbu Tudorów, a także owoc granatu – symbol Katarzyny Aragońskiej, pierwszej żony Henryka VIII, króla Anglii.
Granat miał być symbolem tego, że małżeństwo króla będzie miało potomstwo. Na odwrocie wisiora widoczne są inicjały H oraz K. Po obu stronach naszyjnika znajdują się także napisy TOVS + IORS, będące kalamburem francuskiego słowa "toujours" oznaczającego „zawsze”.
Henryk VIII, obraz Hansa Holbeina Młodszego.
Jak informuje CNN Clarke, po dokonaniu odkrycia, skonsultował się z ekspertką z British Museum. Muzeum przeprowadziło analizę, aby ustalić, czy rzeczywiście jest to wisior z czasów Tudorów, czy jedynie biżuteria kostiumowa. W wyniku testów stwierdzono, że znalezioną biżuterię można datować na 1530 rok lub wcześniej.
Czytaj więcej
Przez 20 lat anonimowy właściciel tego czarnego diamentu o wadze ponad 555 karatów ukrywał go przed światem. Teraz kamień po raz pierwszy jest prezentowany publicznie, a niebawem trafi na aukcję w Sotheby's. Spekuluje się, że padnie rekord.
Biżuteria Henryka VIII Tudora odnaleziona?
Choć historycy nie są jeszcze w stu procentach pewni, że znaleziona biżuteria należała do Henryka VIII bądź jego żony, dopuszczają możliwość, że jest ona podarunkiem, który w 1511 roku monarcha otrzymał od swojej małżonki podczas jednego z turniejów rycerskich w Westminsterze. Istnieje legenda, głosząca, iż naszyjnik zawisnął na szyi konia Henryka VIII.
Jak pisze CNN, znalezisko może sprawić, że życie Charliego Clarke’a całkiem się odmieni – mężczyzna może bowiem zarobić na sprzedaży naszyjnika znaczące pieniądze. Na razie jednak nie podano choćby szacunkowej kwoty. Znalazca chce przeznaczyć pieniądze na edukację syna.
O znalezisku poinformowało British Museum podczas corocznej konferencji, na której przedstawiane są znaleziska archeologiczne odkryte na przestrzeni roku. Wśród nich było między innymi ponad 1000 skrzyń z różnymi „skarbami” sprzed lat. 96 proc. z nich znalazły osoby wykorzystujące wykrywacze metali.