Nieoczekiwany efekt sankcji. Rynek rosyjski chcą podbić irańskie marki modowe

Myślę, że Iran zaprezentuje nam całkiem modne marki, pomimo swojej surowości i religii – mówią rosyjscy eksperci zapowiadający wejście do rosyjskich centrów handlowych irańskich marek odzieżowych. Do końca roku powinno ich być w Rosji co najmniej kilka.

Publikacja: 22.05.2024 14:08

Rosyjskie centra handlowe wciąż tętnią życiem, choć dzisiaj można tam spotkać marki z Chin, Dubaju c

Rosyjskie centra handlowe wciąż tętnią życiem, choć dzisiaj można tam spotkać marki z Chin, Dubaju czy Turcji.

Foto: The Nix Company Unsplash

Po wybuchu wojny w Ukrainie na Rosję nałożono szereg sankcji, a zachodnie marki, także te z rynku odzieżowego, w pośpiechu opuszczały rynek rosyjski. Z początku wydawało się, że na rynku przez pewien czas zapanuje próżnia, ale wiadomo, że żadna gospodarka, nawet tak mocno obłożona sankcjami jak rosyjska, nie lubi pustki. 

Wolne przestrzenie handlowe porzucone przez zachodnie marki odzieżowe, szybko wypełnili producenci z innych krajów. Na początku byli to producenci z Turcji czy Chin, potem dołączyły nowe marki rosyjskie, które zaczęły naśladować styl znanych europejskich marek odzieżowych takich jak Zara czy H&M.

Czytaj więcej

Kraj, który się uzależnił od fast fashion. Kupują 2 razy więcej niż średnia w UE

Z czasem na rynek rosyjski zaczęli wchodzić też inni producenci, choćby z Korei Południowej. Z danych dostarczanych przez rosyjskie stowarzyszenia kupieckie wynikało, że ilość wolnej przestrzeni w rosyjskich centrach handlowych szybko maleje. Okazuje się jednak, że wciąż jest miejsce na kolejne marki odzieżowe, nawet jeśli pochodzą z krajów dość egzotycznych – geograficznie i kulturowo.

Irańskie marki modowe podbiją rynek w Rosji?

Do końca 2024 roku pięć lub sześć marek odzieżowych z Iranu wejdzie na rynek rosyjski – informuje dziennik „Izwiestia”. Jak ocenia cytowany przez ten dziennik Bułat Szakirow, prezes rosyjskiego Związku Centrów Handlowych, będą to firmy oferujące „głównie odzież i bieliznę”. Jak podają „Izwiestia”, przedstawiciele firmy odzieżowych z Iranu przyjechali już do Rosji, aby negocjować z centrami handlowymi w tym kraju, a także oglądać powierzchnie handlowe dostępne do wynajęcia.  Szakirow zaznacza, że Irańczyków interesują przede wszystkim duże ośrodki miejskie w europejskiej części Rosji.

Rosyjskie media oceniają, że Irańczycy w Rosji będą musieli walczyć o miejsce, bo rynek rosyjski stał się konkurencyjny. Jak podkreśla Denis Kołokolnikow z firmy RRG działającej na rynku nieruchomości, tylko w pierwszym kwartale tego roku w Rosji pojawiło się 10 nowych marek odzieżowych z całego świata, od Chin czy Koreę Południową po Europę.

„Główne pytanie brzmi: jak dobra będzie jakość tych produktów i jakie będą ceny, ponieważ nie wszystkie marki z Europy czy Azji są w stanie przetrwać na rynku w Rosji. Myślę jednak, że Iran zaprezentuje nam całkiem modne marki, pomimo swojej surowości i religii. Mamy przekonanie, że irańskie dziewczyny ubierają się odpowiednio i nowocześnie” – uważa ekspert cytowany przez „Izwiestia”.

Po wybuchu wojny w Ukrainie na Rosję nałożono szereg sankcji, a zachodnie marki, także te z rynku odzieżowego, w pośpiechu opuszczały rynek rosyjski. Z początku wydawało się, że na rynku przez pewien czas zapanuje próżnia, ale wiadomo, że żadna gospodarka, nawet tak mocno obłożona sankcjami jak rosyjska, nie lubi pustki. 

Wolne przestrzenie handlowe porzucone przez zachodnie marki odzieżowe, szybko wypełnili producenci z innych krajów. Na początku byli to producenci z Turcji czy Chin, potem dołączyły nowe marki rosyjskie, które zaczęły naśladować styl znanych europejskich marek odzieżowych takich jak Zara czy H&M.

Biznes
Business Fashion Environment Summit 2024: moda w obliczu wielkich wyzwań
Biznes
„Efekt Tiktoka” dotknął kolejną branżę. Potentat nie nadąża z produkcją
Biznes
Kryzys w ulubionej marce odzieżowej generacji Z. „Przeprowadzka albo zwolnienie”
Biznes
Najbardziej znany francuski dom mody pozwany o plagiat. Poszło o kieszonkę
Biznes
Czołowy europejski dom mody planuje zwolnienia. Pracę mogą stracić setki osób