Po wybuchu wojny w Ukrainie na Rosję nałożono szereg sankcji, a zachodnie marki, także te z rynku odzieżowego, w pośpiechu opuszczały rynek rosyjski. Z początku wydawało się, że na rynku przez pewien czas zapanuje próżnia, ale wiadomo, że żadna gospodarka, nawet tak mocno obłożona sankcjami jak rosyjska, nie lubi pustki.
Wolne przestrzenie handlowe porzucone przez zachodnie marki odzieżowe, szybko wypełnili producenci z innych krajów. Na początku byli to producenci z Turcji czy Chin, potem dołączyły nowe marki rosyjskie, które zaczęły naśladować styl znanych europejskich marek odzieżowych takich jak Zara czy H&M.
Czytaj więcej
Przeciętny mieszkaniec Unii Europejskiej kupuje rocznie ok. 26 kilogramów ubrań – wynika ze statystyk. Jest jednak w UE kraj będący w tej kategorii liderem nie tylko europejskim, ale i globalnym.
Z czasem na rynek rosyjski zaczęli wchodzić też inni producenci, choćby z Korei Południowej. Z danych dostarczanych przez rosyjskie stowarzyszenia kupieckie wynikało, że ilość wolnej przestrzeni w rosyjskich centrach handlowych szybko maleje. Okazuje się jednak, że wciąż jest miejsce na kolejne marki odzieżowe, nawet jeśli pochodzą z krajów dość egzotycznych – geograficznie i kulturowo.
Irańskie marki modowe podbiją rynek w Rosji?
Do końca 2024 roku pięć lub sześć marek odzieżowych z Iranu wejdzie na rynek rosyjski – informuje dziennik „Izwiestia”. Jak ocenia cytowany przez ten dziennik Bułat Szakirow, prezes rosyjskiego Związku Centrów Handlowych, będą to firmy oferujące „głównie odzież i bieliznę”. Jak podają „Izwiestia”, przedstawiciele firmy odzieżowych z Iranu przyjechali już do Rosji, aby negocjować z centrami handlowymi w tym kraju, a także oglądać powierzchnie handlowe dostępne do wynajęcia. Szakirow zaznacza, że Irańczyków interesują przede wszystkim duże ośrodki miejskie w europejskiej części Rosji.