Choć coraz więcej mówi się o takich kwestiach jak bardziej zrównoważone kupowanie ubrań i moda cyrkularna, to sfera tak zwanej szybkiej mody (ang. fast fashion) wciąż rośnie w siłę. Jednym najbardziej „uzależnionych” od tanich ubrań krajów na świecie okazuje się Irlandia. Z czego to wynika?
Irlandczycy uzależnili się od szybkiej mody. Nikt nie kupuje tak dużo nowych ubrań
Branża odzieżowa to jedna z tych gałęzi przemysłu, które w największym stopniu odpowiadają za zanieczyszczenie środowiska. Świadomym tego jest coraz większe grono konsumentów, którzy starają się kupować mniej ubrań, stawiając na wyroby lepszej jakości.
Niegdysiejsi liderzy branży fast fashion – na przykład hiszpański koncern Inditex czy szwedzki H&M – od pewnego czasu starają się zerwać z tą reputacją i podejmują pewne kroki, mające zachęcić klientów do bardziej zrównoważonego kupowania. Mimo to zdaniem wielu obserwatorów działań tych innych marek jest jeszcze przed nimi wiele do zrobienia.
Czytaj więcej
Koncern LVMH kontrolowany przez Bernarda Arnault rozważa możliwość sprzedaży znanego dom mody Marc Jacobs – twierdzą media branżowe. Eksperci wskazują, że podjęto już pierwsze kroki w kierunku sprzedaży.
Od kilku lat miejsce H&M, Inditexu i innych gigantów branży odzieżowej zajmują chińskie marki Shein i Temu. Zalew reklam bardzo tanich, kiepskiej jakości ubrań padają na podatny grunt, zwłaszcza w gronie młodszego grona klientów – choć nie tylko.