Roman Abramowicz spędził w Wielkiej Brytanii tyle lat, że stał się częścią tego kraju. Jak ważną, przekonali się kibice piłkarscy, których w 2003 roku zaszokowała informacja o tym, że Abramowicz, wówczas gubernator Czukotki na dalekim wschodzie Rosji, a także miliarder, który zarobił fortunę na prywatyzacji rosyjskiego przemysłu naftowego, kupił podupadający londyński klub piłkarski Chelsea FC.
Roman Abramowicz: miliarder, który zbudował potęgę Chelsea
Angielskie bulwarówki błyskawicznie wzięły na cel Rosjanina, ale okazało się, że Abramowicz potrafił umiejętnie sterować swoim wizerunkiem. Ogromne inwestycje w klub, sprowadzenie gwiazd do Chelsea, między innymi portugalskiego trenera Jose Mourinho, a także świetnych piłkarzy, takich jak Didier Drogba czy Petr Cech, uczyniło z kulejącego londyńskiego klubu jedną z piłkarskich potęg Europy.
Abramowicz wydawał ogromne sumy na Chelsea. Jak wielkie? „Forbes” twierdzi, że klub jest mu winien dwa miliardy dolarów. „To jego polisa ubezpieczeniowa na wypadek sankcji” – napisali dziennikarze amerykańskiego magazynu. „Forbes” cytuje też Kierana Maguire'a, wykładowcę University of Liverpool zajmującego się finansowymi aspektami działalności klubów sportowych. „Gdyby Abramowicz chciał się odgryźć, mógłby zażądać zwrotu tej pożyczki. To oznaczałoby groźbę bankructwa klubu” – twierdzi Maguire.
Czytaj więcej
Sankcje, które państwa europejskie chcą wprowadzić w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę, utrudnią rosyjskim oligarchom korzystanie z majątku, który przez lata gromadzili w Europie. Mówimy o gigantycznych bogactwach.
Przez wiele lat, dzięki umiejętnemu budowaniu wizerunku młodego, energicznego, uśmiechniętego, otwartego miliardera, Abramowicz zdołał zaskarbić sobie sympatię wielu Brytyjczyków, którzy woleli nie zadawać kłopotliwych pytań o to, w jaki sposób zdobył swój majątek. „Chelski” – jak nazywano kontrolowany przez Rosjanina klub, stał się jednym z najbarwniejszych punktów na mapie angielskiej Premier League dzięki energicznym działaniom i inwestycjom Abramowicza.