W czasie pandemii praca zdalna stała się koniecznością, jednak coraz więcej firm widziałoby swoich pracowników z powrotem przy biurkach. Takiego zdania ma być, według dziennika „New York Post”, także Chris O’Dea, dyrektor zarządzający amerykańskiego banku inwestycyjnego Morgan Stanley. Z wypowiedzi, którą cytuje „New York Post” wynika, że zdaniem O'Dei miejsce pracowników jego firmy jest przy biurkach, a nie na Zoomie, bo tylko pracując w biurze mogą zdobyć wiedzę, która pozwoli im zbudować doświadczenie i pomoże w ich karierze.
Powrót do pracy z biura w czasach „wielkiej rezygnacji”
W czasie pandemii Morgan Stanley, podobnie jak wiele innych firm, wysłał pracowników do domów. Sytuacja była wyjątkowa, więc takie posunięcie było nieuniknione. Teraz jednak realia w Nowym Jorku wyglądają inaczej. „Skoro można iść w tym mieście do restauracji to można też wrócić do pracy w biurze” – mówił jakiś czas temu James Gorman, CEO Morgan Stanley.
Czytaj więcej
Portugalski parlament przyjął bezprecedensową ustawę. W zamyśle prawodawców ma ona wprowadzić w życiu osób pracujących zdalnie lepszą równowagę między pracą a czasem wolnym.
Jak informuje „New York Post”, w czasie spotkania z pracownikami, Chris O'Dea nawiązał do tego, podkreślając, że młodym pracownikom szczególnie powinno zależeć na tym, by regularnie przychodzić do biura.
„Jeśli macie od 21 do 35 lat i nie przesiadujecie cały czas w biurze, musicie być stuknięci” – cytuje wypowiedź O'Dei dziennik „New York Post”. Dzięki pracy w biurze można zdobywać doświadczenie i uczyć się od przełożonych – uważa O'Dea, który w Morgan Stanley pracuje odkąd skończył studia w 1998 roku.