„Spalić ją” – miał powiedzieć o siedzibie filharmonii w Monachium Leonard Bernstein, słynny amerykański dyrygent. Był zdegustowany tym, jak brzmi w niej muzyka. Trudno się dziwić – sale o fatalnej akustyce mogą zabić magię dźwięków i zniweczyć wysiłek artystów czy dyrygenta.
Z kolei dobrze zaprojektowane akustycznie wnętrza sprawiają, że muzyka zyskuje dodatkowy wymiar i wprawia słuchaczy w zachwyt. Dlatego w przypadku sal koncertowych wyjątkowa akustyka staje się równie ważna co spektakularna architektura budynku. Świetnie brzmiące wnętrze obroni się, nawet jeśli z zewnątrz, na pierwszy rzut oka, będzie niepozorne. Wybitna bryła o akustyce hali targowej nigdy nie zyska szacunku ani muzyków, ani publiczności.
Piękno muzyki to suma wielu składowych. Na koncercie patrzymy na artystów, obserwujemy ich ciało, odczytujemy emocje na twarzy, słyszymy dźwięki… To, co słyszymy, to nie tylko kwestia technicznej doskonałości muzyków czy efekt ich wrażliwości artystycznej. Przestrzeń, w której odbywa się koncert, też staje się instrumentem, na którym „gra” wykonawca. Od jakości wnętrza zależy to, jak będziemy odbierać muzykę i jak bogatą kompozycję usłyszymy.
Zdarza się, że kompozytorzy piszą muzykę dla konkretnej sali koncertowej. Ryszard Wagner komponował z myślą o wykonaniach w operze w niemieckim Bayreuth. To jednak rzadkość. Współczesne sale muszą być uniwersalne. Ich charakterystyka powinna sprawiać, że niemal każdy utwór zabrzmi w nich dobrze. Uniwersalność to słowo klucz w tym wypadku. Na szczęście technologia pozwala dzisiaj projektować wnętrza wręcz doskonałe akustycznie.
Czytaj więcej
- Sala koncertowa jest instrumentem, a brzmienie to bardzo skomplikowane zjawisko – blisko 200 źr...