Nowy projekt skandalistów. Tym razem atakują branżę mody

Amerykański kolektyw artystyczny MSCHF wyśmiewa współczesną kulturę konsumpcyjną, jednocześnie świetnie zarabiając na swoich kontrowersyjnych pomysłach. Ich najnowszy projekt to kolekcja ubrań, na których w centralnym miejscu umieszczono ceny ubrań tak, by można było się nimi chwalić.

Publikacja: 15.06.2021 12:58

Nowy projekt skandalistów. Tym razem atakują branżę mody

Foto: MSCHF

MSCHF to amerykański kolektyw artystyczny, który zasłynął prowokacjami obnażającymi mechanizmy działania współczesnej mody i sztuki. Przygotowane przez MSCHF limitowane kolekcje obejmują m.in. 666 par kontrowersyjnych „butów Szatana”. Wykorzystując ludzką krew i model butów Nike Air Max 97 Amerykanie ściągnęli na siebie gniew Nike’a. Przedstawiciele tej firmy uznali, że taki projekt narusza wizerunek marki. Na tej głośnej akcji nie kończą się jednak pomysły kolektywu MSCHF. Grupa zaprezentowała właśnie kolejny „sprzedażowy happening”: kolekcję ubrań z nadrukowaną na nich ceną, za którą zostały kupione.

Czytaj też: Jak zarobić na dziele sztuki? Pociąć i sprzedać w kawałkach

W kolekcji „At All Cost” znalazły się bluzy, szorty i t-shirty. Poszczególne egzemplarze nie różnią się niczym poza ceną. Taką samą koszulkę można kupić za dolara, lub za 500 dolarów, a umieszczenie na ubraniu cen, ma pokazać, że współczesna moda nie opiera się na wspaniałym wzornictwie czy unikatowości produktu, a na ostentacyjnym luksusie i licytacji, kto wyda więcej.

Członkowie MSCHF zwracają też uwagę na to, co nadaje ubraniom wartość, przypominając, że wiele marek streetwearowych, sprzedających kolekcje za duże pieniądze, opiera swoje produkty na tanich produktach kanadyjskiej firmy odzieżowej Gildan. To producent prostych, pozbawionych nadruków t-shirtów czy bluz. Po dodaniu logotypu marki cena takiej koszulki może wzrosnąć nawet dwudziestokrotnie.

Choć myślą przewodnią akcji jest krytyka dzisiejszej kultury konsumenckiej, to jednak inspiracją dla niej była sprzedaż używanych samochodów. „Sprzedawca samochodów często sprzedaje to samo auto w różnych cenach różnym osobom. Arbitralny charakter ustalania ceny wydawał się świetnym punktem wyjścia” – mówi Lukas Bentel, jeden z członków MSCHF, w rozmowie z „Esquire’em”.  „Pomyślcie o GameStopie. Pieniądze stają się coraz mniej dokładną miarą wartości i dziś postrzegane są jako całkowicie płynna koncepcja” – dodaje współpracujący z nim Kevin Weisner.

Mimo ironicznego podejścia do kapitalizmu, MSCHF nie jest jedynie grupą internetowych trolli, ale sprawną firmą, generującą spore zyski. Jej twórcą jest były pracownik serwisu internetowego Buzzfeed, Gabriel Whaley. MSCHF otrzymuje wielomilionowe wsparcie od inwestorów („New York Times” policzył niedawno, że na swoją działalność kolektyw otrzymał od funduszy inwestycyjnych ponad 11 mln dolarów), a prezentowane co dwa tygodnie nowe produkty wyprzedają się błyskawicznie. To pokazuje kolejny paradoks współczesnej mody – głośne manifestowanie niechęci do jej ultrakonsumpcyjnego i spektakularnego charakteru pozwala bardzo dobrze zarobić.

MSCHF to amerykański kolektyw artystyczny, który zasłynął prowokacjami obnażającymi mechanizmy działania współczesnej mody i sztuki. Przygotowane przez MSCHF limitowane kolekcje obejmują m.in. 666 par kontrowersyjnych „butów Szatana”. Wykorzystując ludzką krew i model butów Nike Air Max 97 Amerykanie ściągnęli na siebie gniew Nike’a. Przedstawiciele tej firmy uznali, że taki projekt narusza wizerunek marki. Na tej głośnej akcji nie kończą się jednak pomysły kolektywu MSCHF. Grupa zaprezentowała właśnie kolejny „sprzedażowy happening”: kolekcję ubrań z nadrukowaną na nich ceną, za którą zostały kupione.

Moda
Nadchodzi „Fashion-tainment”. Wielka moda staje się luksusem dla wszystkich
Moda
Wraca trend, który wypromowało pierwsze pokolenie influencerek. „Styl szafiarek”
Moda
Dom mody Valentino znalazł się na krawędzi. Co dalej ze słynną marką?
Moda
„Low-luxe”: jest już następca „cichego luksusu”. Na czym polega nowy trend?
Moda
Wraca kontrowersyjny trend: futra znowu stały się modne. Aktywiści protestują