Inditex to gigant rynku odzieżowego. Do tej spółki należą potężne marki globalne, dominujące w swoich segmentach rynku. Do Inditexu należy Zara, w portfolio hiszpańskiego potentata są też Bershka, Pull&Bear, Stradivarius, Massimo Dutti czy Zara Home. Łącznie Inditex, istniejący od 1963 roku, obecny jest na ponad 200 rynkach na całym świecie.
W ostatnich latach sytuacja jednak zaczęła się zmieniać. Pozycję Inditexu atakuje między innymi H&M. Sytuacja w branży odzieżowej zmieniła się całkowicie wraz z nadejściem pandemii. Zamknięte sklepy i centra handlowe, lockdowny, zapaść gospodarcza na wielu rynkach, a także brak symetrii w przebiegu pandemii – to wszystko miało wpływ na układ sił na czele zestawienia najwyżej wycenianych firm z rynku odzieżowego.
Czytaj też: Powstaje serial o życiu Amancia Ortegi, właściciela Zary
W ubiegłym tygodniu ceny akcji firmy Fast Retailing, do której należy globalna marka Uniqlo, na giełdzie w Tokio przekroczyły 100 tysięcy jenów, co dało wycenę całej spółki na poziomie przekraczającym 100 miliardów dolarów (dokładnie – 103 miliardy). To więcej niż obecna wycena Inditexu (ok. 99 miliardów dolarów).
Co spodowowało tę zmianę? Eksperci wskazują kilka powodów. Fast Retailing to firma japońska, mocno skupiona na rynkach azjatyckich. Uniqlo ma ponad 800 sklepów w Japonii i tylko nieco mniej w Chinach. Tymczasem Inditex dotąd głównie koncentrował się na Europie i Stanach Zjednoczonych, tam jest 70 procent sklepów Zary, a tylko 20 procent w Azji. Azja dużo lepiej radzi sobie z koronawirusem, dlatego otwarcie sklepów nastąpiło tam szybciej. Tymczasem Europa i Stany Zjednoczone borykają się z kolejnymi lockdownami, to odbija się na wynikach sprzedaży w centrach handlowych.
Fot: Syafiq Ikmal/Unsplash