Minimalizm przechodzi do historii. To zasługa generacji Z, która woli nieład

Generacja Z porzuca sterylne i minimalistyczne wnętrza na rzecz sentymentalnego eklektyzmu. Symbolem tej przemiany jest rosnąca popularność nowego trendu – cluttercore. Co oznacza to słowo?

Publikacja: 09.06.2023 13:40

Cluttercore to w pewnym sensie przeciwieństwo minimalizmu. Polega na urządzaniu wnętrz za pomocą uni

Cluttercore to w pewnym sensie przeciwieństwo minimalizmu. Polega na urządzaniu wnętrz za pomocą unikatowych przedmiotów – często niepowtarzalnych, niosących ze sobą silny ładunek emocjonalny.

Foto: Steph WIlson/Unsplash

Czasy Marie Kondo, idolki millenialsów, z uporem godnym lepszej sprawy uczącej ludzi, w jaki sposób metodycznie pozbywać się rzeczy, by osiągnąć upragniony minimalizm, dobiegają końca.

Kondo, pisarka, autorka programów telewizyjnych, od lat radzi, jak zapanować nad ładem w mieszkaniach. Jednak, zamiast słuchać jej praktycznych rad, młodzi ludzie z pokolenia Z wolą nieco chaotyczny, sentymentalny „cluttercore”. Skąd tak silne zamiłowanie przedstawicieli młodego pokolenia do wszelkiego rodzaju „core’ów”, trendów, które rodzą się błyskawicznie i równie szybko przemijają?

Cluttercore: trend, który pokochała generacja Z

Miłośnicy ładu i porządku w mieszkaniach mogą zacząć narzekać, że generacja Z to pokolenie bałaganiarzy. Młodym ludziom przestało zależeć na tym, aby każda rzecz w domu miała swoje miejsce. Zamiast tego, aranżują wnętrza mieszkań tak, by umieszczać w nich mnóstwo pamiątek i innych sentymentalnych przedmiotów.

Czytaj więcej

Restauracja z Krakowa wśród najlepszych w Europie. „Wschodząca gwiazda”

Słowem, które definiuje cluttercore – i każdy mikrotrend z przyrostkiem „core” – jest indywidualizm. W odróżnieniu od nieco bezosobowego i bezdusznego minimalizmu cluttercore polega bowiem na urządzaniu wnętrz za pomocą unikatowych przedmiotów – często niepowtarzalnych, niosących ze sobą silny ładunek emocjonalny.

Co ciekawe, cluttercore przypadł do gustu również millenialsom. Zwłaszcza na TikToku przybywa filmików, w których osoby w wieku 30+ chwalą się swoimi eklektycznymi, sentymentalnymi i przytulnymi aranżacjami w duchu cluttercore.

W jaki sposób rodzą się trendy? 

Na przestrzeni ostatnich kilku lat obserwatorzy społeczności i zjawisk internetowych zauważyli rozkwit wszelkiej maści „core’ów”. Najprościej można je zdefiniować jako estetyczne mikrotrendy. Dotyczą one sposobu ubierania się, makijażu i pielęgnacji, a także aranżacji wnętrz.

Trudno zliczyć liczbę tych barwnych, nierzadko zabawnych, ale bardzo często pozytywnie inspirujących „-core’ów”. Na fali oczekiwania przez dzisiejsze trzydziestokilkulatki na film „Barbie” w reżyserii Grety Gerwig furorę robi teraz barbiecore. Młodsze dziewczyny inspirują się wyglądem syren w ramach mermaidcore.

Dodajmy do tego baśniowy goblincore, outdoorowy gorpcore, miłujący wiejskie życie cottagecore czy w końcu cluttercore. To tylko kilka przykładów z dziesiątek, o ile nie setek estetyk, które wykiełkowały w ostatnich latach w mediach społecznościowych, przede wszystkim w czasach pandemii.

Można powiedzieć, że wszystkie te mikrotrendy to w pewnym sensie nowy rodzaj subkultur. Ich miłośnicy (bo trudno tu mówić o członkach) pełnymi garściami czerpią z estetycznego dorobku ostatnich kilkudziesięciu lat, tworząc zarazem zupełnie nową jakość. Ludzie skupiają się wokół nich w społeczności – na forach i grupach internetowych.

W „core’ach” spory nacisk stawia się na indywidualizm. Z tego powodu mikrotrendy te przenikają się nawzajem, a ich estetyczne granice są dość nieostre. Cecha ta odróżnia je od młodzieżowych subkultur, które znamy z minionych dekad.

Owe estetyczne mikrotrendy z jednej strony do pewnego stopnia narzucają pewne ramy, w których poniekąd zamykają się miłośnicy tego czy innego „core’u”. Z drugiej jednak strony – bazują one na nieskrępowanej wolności, indywidualizmie, a przede wszystkim – na proteście wobec nierealistycznych wymogów w kwestii wyglądu młodych ludzi, a także tego, jak mają oni urządzać swoje domy.

Popularność cluttercore nie tylko wśród „Zetek”, ale również wśród millenialsów świadczy o tym, że ów bunt udziela się także przedstawicielom nieco starszych pokoleń. Być może też w dobie społecznego rozproszenia i przeniesienia wielu aspektów życia do internetu również i oni odczuwają bardzo uniwersalną potrzebę przynależności do jakiejś społeczności.

Czasy Marie Kondo, idolki millenialsów, z uporem godnym lepszej sprawy uczącej ludzi, w jaki sposób metodycznie pozbywać się rzeczy, by osiągnąć upragniony minimalizm, dobiegają końca.

Kondo, pisarka, autorka programów telewizyjnych, od lat radzi, jak zapanować nad ładem w mieszkaniach. Jednak, zamiast słuchać jej praktycznych rad, młodzi ludzie z pokolenia Z wolą nieco chaotyczny, sentymentalny „cluttercore”. Skąd tak silne zamiłowanie przedstawicieli młodego pokolenia do wszelkiego rodzaju „core’ów”, trendów, które rodzą się błyskawicznie i równie szybko przemijają?

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Społeczeństwo
Pokolenie Z narzuca swoje zasady w pracy. „Office ghosting” zmorą pracodawców
Społeczeństwo
Firmy znalazły sposób, jak zarabiać na naszym niewyspaniu. Rośnie nowa branża
Społeczeństwo
Kolejna branża zagrożona przez „Efekt Ozempiku”. Potentaci boleśnie to odczują
Społeczeństwo
Czy uroda pomaga w karierze? Raport z badania wśród 43 tysięcy osób z MBA
Społeczeństwo
Sondaż: Zmiany w 800+ dla Ukraińców mają ponadpartyjne poparcie