Niemcy mają sposób na protesty w muzeach. Koniec z przyklejaniem się do obrazów?

Niemieckie muzea postanowiły rozwiązać problem protestów aktywistów klimatycznych przyklejających się do słynnych obrazów lub oblewających je farbą. Czy tego typu inicjatywy pomogą położyć kres głośnym akcjom ekologów?

Publikacja: 24.05.2023 12:40

Aktywiści z ogranizacji Last Generation przed obrazem Rafaela w Galerii Drezdeńskiej w sierpniu 2022

Aktywiści z ogranizacji Last Generation przed obrazem Rafaela w Galerii Drezdeńskiej w sierpniu 2022 roku.

Foto: Sebastian Kahnert

Aktywiści klimatyczni już od roku przyprawiają o bezsenność pracowników muzeów w całej Europie. Akcje protestacyjne polegające na przyklejaniu się do ram słynnych obrazów lub oblewaniu dzieł farbą czy zupą stały się utrapieniem. Brakowało pomysłów, jak im przeciwdziałać.

Osiem niemieckich muzeów postanowiło poskromić członków organizacji Last Generation, pozwalając im na protesty we wnętrzach swoich instytucji — w taki sposób, aby nie stanowiły one zagrożenia dla dzieł sztuki czy budynków muzeów.

Sposób na protesty aktywistów: Niemieckie muzea mają pomysł

Od prawie roku powraca i budzi skrajne emocje opinii publicznej temat protestów w muzeach. W ich trakcie aktywiści przyklejają się do cennych dzieł sztuki lub oblewają je rozmaitymi cieczami.

Czytaj więcej

Najpiękniejsza willa w Europie stoi nad Narwią. „Oscar architektury” dla Polaków

Wykorzystując element zaskoczenia, protestujący chcą w ten sposób zwrócić uwagę na uzależnienie gospodarek od paliw kopalnych oraz postępujące zmiany klimatyczne, które grożą katastrofą. Mimo to, ze względu na kontrowersyjny charakter swoich akcji, przysporzyli oni sobie przeciwników nawet wśród tych, którzy rozumieją potrzebę nagłaśniania tych tematów.

Za protesty w muzeach odpowiadali zwykle aktywiści należący do organizacji Just Stop Oil, Extinction Rebellion i Last Generation. Władze ośmiu niemieckich instytucji porozumiały się niedawno z członkami tej ostatniej grupy. Aktywistom pozwolono na organizację kontrolowanych, pokojowych protestów we wnętrzach muzeów.

Pierwszy tego typu protest miał miejsce podczas niemieckiej Nocy Muzeów. Aktywiści zajęli foyer muzeum sztuki współczesnej Kunsthalle w Hamburgu, a ich protest przybrał formę odczytywania naukowych tekstów traktujących o kryzysie klimatycznym.

Czytano między innymi tekst sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa i inne prace naukowe. Osoby odwiedzające w tym czasie Kunsthalle mogły włączyć się do dyskusji.

W ostatnich dniach podobne odczyty miały miejsce w kilku innych niemieckich muzeach. Aktywistów zaprosiły między innymi Museum Ludwig w Kolonii, Muzeum Etnologii w Lipsku, Kunsthalle Rostock i Muzeum Komunikacji w Norymberdze.

Aktywiści klimatyczni pracują nad zmianą wizerunku. „Nie jesteśmy terrorystami”

Jeden z pierwszych kontrowersyjnych protestów miał miejsce już w maju ubiegłego roku w Luwrze. Aktywista przebrany za starszą kobietę na wózku obrzucił wtedy „Monę Lisę” Leonarda da Vinci tortem i różami.

W kolejnych miesiącach protesty rozlały się na całą Europę. Ich ofiarami padały między innymi „Wiosna” Sandro Botticellego, „Słoneczniki” Vincenta van Gogha czy „Grupa Laokoona” w Muzeach Watykańskich, a także obrazy Claude’a Moneta, Lucasa Cranacha Starszego, Petera Paula Rubensa i wiele innych.

Choć wszystkie te „ataki” każdorazowo wywoływały oburzenie sporej części opinii publicznej, to nie były groźne dla samych artefaktów, które — z wyjątkiem rzeźb — chroniły pancerne szyby. Aktywiści podkreślali w swoich publikacjach, że ich intencją nie jest niszczenie dzieł sztuki. Chcieli jedynie zadziałać w sposób zaskakujący i wywołujący dyskusję, ale jednocześnie bezpieczny dla artefaktów.

Ich dotychczasowe metody okazały się jednak zbyt kontrowersyjne i wywołały ostrą krytykę — nawet wśród osób popierających postulaty protestów. Duże wątpliwości budzi bowiem ich ryzykowna forma. Wspólna inicjatywa członków Last Generation i niemieckich muzeów ma nieco ocieplić wizerunek aktywistów.

W sukces tego przedsięwzięcia wierzy Irma Trommer z Last Generation w rozmowie z niemieckim serwisem „Monopol” poświęconym kulturze i sztuce. „Mamy nadzieję, że ludzie nas poznają i uświadomią sobie, że nie mamy nic wspólnego z terroryzmem”.

Aktywiści klimatyczni już od roku przyprawiają o bezsenność pracowników muzeów w całej Europie. Akcje protestacyjne polegające na przyklejaniu się do ram słynnych obrazów lub oblewaniu dzieł farbą czy zupą stały się utrapieniem. Brakowało pomysłów, jak im przeciwdziałać.

Osiem niemieckich muzeów postanowiło poskromić członków organizacji Last Generation, pozwalając im na protesty we wnętrzach swoich instytucji — w taki sposób, aby nie stanowiły one zagrożenia dla dzieł sztuki czy budynków muzeów.

Pozostało 86% artykułu
Społeczeństwo
Angielskie słowo roku. Zdaniem ekspertów pokazuje ono siłę „myślenia magicznego”
Społeczeństwo
Nagroda Jamesa Dysona. Innowacyjne projekty młodych inżynierów wyróżnione
Społeczeństwo
Generacja Z zmienia myślenie o luksusie. Na rynek wchodzi „pokolenie przekąsek”
Materiał promocyjny
Społeczność ludzi, których łączą pasje. Sekret sukcesu serwisu OLX
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Społeczeństwo
Spięcie między miliarderami: firma Elona Muska pozwana. Poszło o pieniądze