Nieuchwytni złodzieje diamentów: policja w Holandii ściga gang „Różowych panter”

Gang „Różowe pantery” to jedna z najsłynniejszych, najgroźniejszych – i najbardziej tajemniczych – grup przestępczych w Europie. Jej członkowie od ponad 20 lat specjalizują się w kradzieżach biżuterii. Na trop gangu wpadła holenderska policja.

Publikacja: 08.03.2023 11:36

Place Vendome w Paryżu, tutaj butiki mają najbardziej znani jubilerzy na świecie. Jeden z nich, Graf

Place Vendome w Paryżu, tutaj butiki mają najbardziej znani jubilerzy na świecie. Jeden z nich, Graff, był kilka razy okradany przez „Różowe pantery”, między innymi w Londynie czy Dubaju.

Foto: Romain Girot

28 czerwca 2022 w holenderskim Maastricht doszło do jednego z najbardziej zuchwałych napadów ostatnich lat. Cała sytuacja była tak brawurowa, że przypominała scenę z filmu sensacyjnego. Czterech mężczyzn, gości TEFAF, wielkich targów sztuki i biżuterii, w sposób niezwykle bezczelny napadło na jedno ze stanowisk.

Uzbrojeni, a przy tym elegancko ubrani mężczyźni w kaszkietach (niczym bohaterowie serialu „Peaky Blinders”) weszli na teren targów i przy pomocy młotów rozbili gabloty, z których wyciągnęli drogocenną biżuterię o łącznej wartości ok. 30 milionów euro. Najcenniejszym łupem złodziei był naszyjnik z 114-karatowym żółtym diamentem. Jego wartość szacuje się na ok. 27 milionów euro. Wydarzenie filmowali – i udostępniali w serwisach społecznościowych – zdumieni uczestnicy targów.  

Kim byli napastnicy? Od miesięcy trwa pościg za złodziejami, a także starania, by potwierdzić ich tożsamość. Firma reprezentująca ubezpieczycieli oferuje 500 tysięcy euro nagrody za pomoc w odzyskaniu skradzionej biżuterii. Holenderska policja ma nowe ustalenia w tej sprawie: jej zdaniem rabunku dokonali członkowie „Różowych panter”. 

Kim są członkowie gangu „Różowe panter”?

Kim są członkowie „Różowych panter”? Wiadomo tyle, że najprawdopodobniej pochodzą z krajów byłej Jugosławii, między innymi z Serbii i Czarnogóry. Uważa się też, że znaczna część z nich to weterani wojny w byłej Jugosławii. Gang jest ogromny – rzekomo ma liczyć kilkuset członków (niektórzy twierdzą, że to nawet 800 osób), zarządza nim grupa 20-30 osób.

Czytaj więcej

Oligarcha z Rosji oszukany na setki milionów dolarów? Dom aukcyjny przed sądem

„Różowe pantery” działają od 2001 roku. Pierwszy głośny, przypisywany im, rabunek miał miejsce w 2003 roku w Londynie: z luksusowego salonu jubilerskiego skradziono wówczas między innymi brylant o wartości pół miliona funtów. Złodzieje ukryli kamień w słoiku kremu do twarzy, co było nawiązaniem do filmu „Powrót różowej pantery”. Odtąd do grupy przylgnęła nazwa: „Różowe pantery”.

Ocenia się, że przez ponad 20 lat „Pantery” ukradły przedmioty o wartości ponad pół miliarda dolarów w ponad 100 salonach jubilerskich na całym świecie: od Austrii po Australię, od Japonii po Szwajcarię, od Zjednoczonych Emiratów Arabskich po Lichtenstein.

Najgłośniejszy przypisywany im skok miał miejsce w 2008 roku: z salonu Harry'ego Winstona w Paryżu zrabowano wówczas biżuterię wartą ponad 80 milionów euro, choć niektórzy eksperci twierdzą, że dziełem „Panter” był również skok z 2013 roku na jubilera w hotelu Carlton w Cannes, gdy łupem złodziei padła biżuteria warta ponad 100 milionów euro. Francuska prasa pisała wówczas, że był to najbardziej kosztowna kradzież biżuterii w historii. 

Złodzieje z „Różowych panter” działają niezwykle brawurowo, szybko i precyzyjnie, choć nie zawsze z elegancją. Zdarzyło im się taranować samochodem witrynę salonu jubilerskiego, rozbijają też witryny jubilerskie ciężkimi młotami kowalskimi.

Zazwyczaj drobiazgowo planują swoje akcje. Przed skokiem we francuskim kurorcie Biarritz pokryli świeżą farbą ławkę tuż przed salonem jubilerskim, którzy zamierzali obrabować, by nikt na niej nie usiadł i nie był świadkiem napadu.

Ulubionym łupem złodziei z gangu „Różowe pantery” są brylanty i drogocenna biżuteria. Holenderscy śledczy uważają, że to właśnie gang „Różowe pantery” stoi za zuchwałą kradzieżą z 28 czerwca 2022 roku w trakcie Europejskich Targów Sztuki (TEFAF) w Maastricht.

„Różowe pantery”: specjaliści od kradzieży biżuterii

 Policje wielu krajów Europy od lat tropią „Różowe pantery”, co doprowadziło już do wielu aresztowań oraz wyroków. W 2009 roku w Monte Carlo aresztowano między innymi Dragana Mikicia, Serba, który figurował na liście najbardziej poszukiwanych przez Interpol. W 2012 roku w Rzymie ujęto Mitara Marjanovicia, uważanego za jednego z szefów „Różowych panter”. Marjanovic wpadł przez nieuwagę swoich podwładnych – jeden z nich zgubił skradzioną biżuterię, na której były odciski palców Marjanovicia.

Aresztowania utrudniają działania grupy, ale ich nie paraliżują. „Pantery” stały się tak liczną organizacją, że nawet ujęcie kilku czy kilkunastu członków nie staje na przeszkodzie kolejnym rabunkom. Co więcej – niektórym członkom „Różowych panter” udało się uciec z więzień czy aresztów. Czasami były to brawurowe akcje rodem z filmów sensacyjnych, w których dochodziło do ogłuszenia strażników, robienia otworów w więziennych ogrodzeniach, czy ostrzelania więzienia z broni maszynowej.    

28 czerwca 2022 w holenderskim Maastricht doszło do jednego z najbardziej zuchwałych napadów ostatnich lat. Cała sytuacja była tak brawurowa, że przypominała scenę z filmu sensacyjnego. Czterech mężczyzn, gości TEFAF, wielkich targów sztuki i biżuterii, w sposób niezwykle bezczelny napadło na jedno ze stanowisk.

Uzbrojeni, a przy tym elegancko ubrani mężczyźni w kaszkietach (niczym bohaterowie serialu „Peaky Blinders”) weszli na teren targów i przy pomocy młotów rozbili gabloty, z których wyciągnęli drogocenną biżuterię o łącznej wartości ok. 30 milionów euro. Najcenniejszym łupem złodziei był naszyjnik z 114-karatowym żółtym diamentem. Jego wartość szacuje się na ok. 27 milionów euro. Wydarzenie filmowali – i udostępniali w serwisach społecznościowych – zdumieni uczestnicy targów.  

Pozostało 84% artykułu
Społeczeństwo
„Urlop dla nieszczęśliwych”. Pomysł milionera na toksyczną atmosferę w pracy
Społeczeństwo
„Hollyweird” to nowy fenomen: rośnie wiara w wielki spisek gwiazd szołbiznesu
Społeczeństwo
Czy warto być lojalnym pracownikiem? Szef to wykorzysta – ostrzegają badacze
Społeczeństwo
Nowa obsesja generacji Z. Powinny ratować zdrowie, stały się symbolem zamożności
Społeczeństwo
Hopecore: nowy trend ma pomóc generacji Z walczyć z lękiem przed światem