Tak wygląda przyszłość monarchii. Książę William: kim jest nowy następca tronu?

Codziennie odwozi dzieci do szkoły. Nie wstydzi się mówić, że wciąż nie uporał się ze śmiercią matki. William Arthur Philip Louis Mountbatten-Windsor, nowy następca brytyjskiego tronu, będzie w przyszłości władcą, jakiego ten kraj dotąd nie miał.

Publikacja: 12.09.2022 11:25

Książę William opuszcza Izbę Lordów po mowie tronowej przedstawionej przez swojego ojca, Karola, wów

Książę William opuszcza Izbę Lordów po mowie tronowej przedstawionej przez swojego ojca, Karola, wówczas jeszcze księcia Walii.

Foto: ukhouseoflords, CC BY 2.0, Wikimedia Commons

„Mniej dystansu, więcej uśmiechu i bliskości z poddanymi” - królewscy korespondenci, którzy od lat obserwują nowego księcia Walii, nie mają wątpliwości, że tak będzie wyglądać brytyjska monarchia, gdy William, syn Karola III i wnuk Elżbiety II, zasiądzie na tronie.

Czytaj więcej

"Rzeczpospolita" o śmierci królowej Elżbiety II

I choć dzielą go od tego lata, już teraz widać jakim może być władcą. Po babci Elżbiecie II i ojcu Karolu III odziedziczył poczucie odpowiedzialności. Po matce, księżnej Dianie – otwartość i wrażliwość. Kiedy poddani chcą go przytulić, odwzajemnia się uściskiem. Kiedy z nim rozmawiają, wydaje się być szczerze zainteresowany tym, co mają do powiedzenia.

Sam doskonale wie, co powiedzieć mu wypada, a czego nie, a przy tym nie boi się wyrazić swojego zdania. Kiedy Meghan Markle, żona księcia Harry'ego i szwagierka Williama, oskarżyła rodzinę królewską o rasizm, ten dosadnie odpowiedział jej, że Windsorowie nie są rasistami.

Lubi też zażartować. „Dzięki Bogu, ma więcej włosów ode mnie” – powiedział ogłaszając narodziny pierwszego syna. Gdy Harry i Meghan  spodziewali się dziecka, William skwitował to słowami: „Z radością powitam Harry’ego w klubie wiecznie niewyspanych”. Pamiętał, że matka wielokrotnie powtarzałą, że po urodzeniu jego i Harry’ego czuła się samotna, więc gdy został ojcem, wziął urlop tacierzyński, żeby być przy żonie.

A kiedy dziennikarze zapytali go, jak sobie radzi w czasie lockdownu odrzekł, że ten czas pokazał mu, że ma do dzieci mniej cierpliwości niż mu się wydawało i że matematyka w drugiej klasie jest strasznie trudna. Tymi wyznaniami zjednał sobie sympatię Brytyjczyków, którzy zobaczyli w swoim przyszłym królu kogoś z podobnymi problemami do swoich.

William: urodzony, by być królem

Już od chwili narodzin wiadomo było, że William wyznaczy nowe standardy na królewskim dworze. Jest pierwszym następcą tronu, który przyszedł na świat w szpitalu, a nie w pałacu. Pierwszym, który skończył studia wyższe (ma licencjat z geografii, podczas gdy większość członków rodziny królewskiej nie skończyła studiów). Pierwszym, który poślubił kobietę, którą sam wybrał.

Książę William i księżna Kate podczas ceremonii wręczenia nagród Earthshot Prize w 2021 roku. Nagrod

Książę William i księżna Kate podczas ceremonii wręczenia nagród Earthshot Prize w 2021 roku. Nagroda, ustanowiona przez Williama i Kate, wyróżnia osoby, których innowacyjne działania przyczyniają się do ochrony środowiska.

Office of U.S. Ambassador to U.K., domena publiczna, Wikimedia Commons

Gdyby nie fakt, że nosi książęce tytuły i mieszka w posiadłości należącej do brytyjskiej Korony, można by powiedzieć, że jeszcze do niedawna prowadził w miarę normalne życie. Razem z żoną Catherine wychowywał troje dzieci (podobno z minimalną pomocą królewskich niań) i pracował jako pilot helikoptera ratunkowego (po tragicznej śmierci matki chciał pomagać tym, którzy „stoją u progu śmierci”, pensję przekazywał na cele charytatywne).

Czytaj więcej

Windsorowie czyli „Firma”. Elżbieta II panowała, ale też zarządzała rodziną

Raz na jakiś czas wypełniał swoje obowiązki wobec monarchii: odbywał zagraniczne podróże i wspierał organizacje dobroczynne. „Nie budzę się czekając na to, kiedy zostanę królem” – powiedział kilka lat temu w wywiadzie dla BBC. Wiadomo jednak, że jest do tej roli świetnie przygotowany. Zadbała o to Elżbieta II, która regularnie spotykała się z nastoletnim Williamem w zamku Windsor, by tłumaczyć mu sprawy dotyczące państwa, wspólnoty i reszty świata.

William i Kate jako Sid Vicious z grupy Sex Pistols i jego partnerka Nancy Spungen – mural w Londyni

William i Kate jako Sid Vicious z grupy Sex Pistols i jego partnerka Nancy Spungen – mural w Londynie.

Garry Knight London, England, CC BY 2.0 Wikimedia Commons

Już jako dorosły odbył dwuletnie, intensywne szkolenie pod okiem konstytucjonalistów, szefów różnych departamentów w brytyjskim rządzie oraz wysoko postawionych urzędników. Podobno program nauki ułożyli dla niego babcia i ojciec. Z kolei przed pandemią przez trzy tygodnie poznawał tajniki działalności brytyjskich agencji wywiadowczych, w tym MI5 i MI6. 

Nowy model monarchii

Na to, jakim będzie kiedyś królem największy wpływ miała jego matka, księżna Diana. Od dziecka uczyła go, że jest uprzywilejowany i uświadamiała jak ważne jest „traktowanie każdego w społeczeństwie, szczególnie najuboższych, z szacunkiem, godnością i uprzejmością”.

Gdy w 1995 roku, dwa lata przed śmiercią zapytano Dianę, dlaczego od najmłodszych lat zabiera Williama do schronisk dla bezdomnych, szpitali i innych miejsc na całym świecie z dala od murów pałacu, powiedziała: „Chciałabym monarchii, która ma większy kontakt ze zwykłymi ludźmi i nie mam na myśli jazdy na rowerze. Chcę, aby moi synowie rozumieli ludzkie emocje, cierpienie, nadzieje i marzenia”.

Czytaj więcej

Królewski majątek: co odziedziczy Karol III po śmierci Elżbiety II?

Wydaje się, że William egzamin z empatii zdaje bardzo dobrze. Wspiera ponad kilkadziesiąt organizacji charytatywnych. Niedawno, by lepiej poznać sytuację osób bezdomnych, sprzedawał razem z nimi incognito gazety przy jednym z londyńskich supermarketów. „Chociaż mogę wydawać się jednym z najmniej odpowiednich orędowników tej sprawy, zawsze wierzyłem, że mogę pomóc zwrócić uwagę na tych, których problemy da się rozwiązać” – powiedział.

W przeszłości namawiał też Brytyjczyków, by nie wstydzili się rozmawiać o emocjach i prosić o pomoc, gdy są w depresji. Przyznał też, że sam do dziś nie uporał się z poczuciem winy, że jako dziecko nie mógł zrobić nic, by uratować matkę przed tragiczną śmiercią. 

Król i jego następca

Relacja Williama z ojcem przez lata była trudna. Długo nie mógł on wybaczyć Karolowi, że skrzywdził Dianę, a po jej śmierci często był nieobecny w życiu synów. Zbliżyli się do siebie, gdy młodszy brat Williama, Harry, postanowił „wypisać się” z rodziny królewskiej.

William i Ursula von der Leyen podczas konferencji klimatycznej ONZ w Glasgow w 2021 roku.

William i Ursula von der Leyen podczas konferencji klimatycznej ONZ w Glasgow w 2021 roku.

Dati Bendo, Attribution, Wikimedia Commons

Dziś ich relacje są bliskie i silne. William wspiera ojca w realizacji procesu „odchudzenia” monarchii, czyli odcięcia tych, którzy dla niej nie pracują, a głównie czerpią zyski (np. odebrał całodobową królewską ochronę córkom księcia Andrzeja – Beatrice i Eugenii). Mówi się, że William wspólnie z ojcem mieli duży wpływ na odsunięcie skompromitowanego udziałem w aferze pedofilskiej księcia Andrzeja od pełnienia funkcji w rodzinie królewskiej.

William jeszcze przed śmiercią Elżbiety II przejął cześć oficjalnych obowiązków po nieżyjącym księciu Filipie, a także – po Harrym i księciu Andrzeju. Królewscy specjaliści od wizerunku brytyjskiej rodziny królewskiej byli tym zachwyceni. W rankingach na najpopularniejszego „Royalsa” William od lat był na wysokim, drugim miejscu – zaraz za królową. Teraz, po jej śmierci, najprawdopodobniej stanie się liderem.

„Mniej dystansu, więcej uśmiechu i bliskości z poddanymi” - królewscy korespondenci, którzy od lat obserwują nowego księcia Walii, nie mają wątpliwości, że tak będzie wyglądać brytyjska monarchia, gdy William, syn Karola III i wnuk Elżbiety II, zasiądzie na tronie.

I choć dzielą go od tego lata, już teraz widać jakim może być władcą. Po babci Elżbiecie II i ojcu Karolu III odziedziczył poczucie odpowiedzialności. Po matce, księżnej Dianie – otwartość i wrażliwość. Kiedy poddani chcą go przytulić, odwzajemnia się uściskiem. Kiedy z nim rozmawiają, wydaje się być szczerze zainteresowany tym, co mają do powiedzenia.

Pozostało 91% artykułu
Społeczeństwo
Hopecore: nowy trend ma pomóc generacji Z walczyć z lękiem przed światem
Społeczeństwo
Niemcy: Kościół na sprzedaż, bo zabrakło wiernych. „Brutalne, ale konieczne”
Społeczeństwo
Pokolenie nieszczęśliwych. Coś dziwnego dzieje się z generacją Z
Społeczeństwo
Najszczęśliwsze kraje na świecie: duży skok poziomu zadowolenia Polaków
Społeczeństwo
„Hiperwyczerpanie”: epidemia wiecznie zmęczonych. Ludzkość ogarnia nowe zjawisko