Najnowszy performans Mariny Abramović, „The Life”, został stworzony z myślą o wykorzystaniu możliwości HoloLens 2 – okularów Microsoftu do rzeczywistości rozszerzonej. Ostatnie dni pokazały jednak, że Microsoft to nie Kim Jones z Diora, a współpraca z jedną z najbardziej znanych artystek na świecie niekoniecznie musi przynieść gigantowi z Redmond wizerunkowe korzyści.
Kilka dni temu Microsoft opublikował reklamę, promującą nową wersję okularów HoloLens. Wykorzystany w niej fragment wypowiedzi Mariny Abramović na temat jej performansu nie przypadł do gustu skrajnej prawicy w USA. Po kilku dniach zorganizowanej akcji internautów (i ponad 24 tysiącach „łapek w dół”) klip został usunięty z sieci przez Microsoft.
Amerykańska prawica atakuje
To nie pierwszy raz, kiedy serbska artystka stała się celem ataków ze strony środowisk amerykańskiej prawicy. Choć radykalne dzieła Abramović wzbudzały kontrowersje już wcześniej, to od 2016 roku, kiedy do serwisu WikiLeaks trafiły maile Johna Podesty, szefa kampanii prezydenckiej Hillary Clinton, artystka musi mierzyć się z jeszcze większymi problemami.
W ujawnionych mailach brat Podesty, Tony, kolekcjoner sztuki, zapraszał doradcę Hillary Clinton na „duchowe gotowanie” (ang. spirit cooking). Alex Jones, amerykański radiowiec, guru środowisk radykalnych i zwolennik teorii spiskowych, uznał, że chodzi o udział w satanistycznym rytuale i o jakiś tajemniczy kult seksualny. Nagłośnienie „spisku” miało uderzyć w Clinton, ale to Marina Abramović musiała się tłumaczyć.