Wydaje się, ze każda z tych decyzji będzie trafiona. Rośnie liczba wegetarian i wegan, wciąż jednak nie brakuje miłośników wołowiny, którzy nie wyobrażają sobie rozstania ze swoim przysmakiem.
Być może w przyszłości będą musieli za przyjemność jedzenia wołowiny płacić tyle, ile dzisiaj za swoje kulinarne doświadczenia płacą miłośnicy trufli czy kawioru – a więc bardzo dużo. Czy to wystarczy, by produkcja tego mięsa spadła, a negatywny wpływ produkcji wołowiny na środowisko naturalne i klimat został zminimalizowany?
Wołowina jest nieekologiczna
Problemy z wołowiną zaczynają się już od pierwszych dni życia krowy. Hodowla pochłania mnóstwo wody, problemem jest też metan. Jeśli pomnożyć to przez miliony sztuk bydła, skala zjawiska staje się już poważna.
Czytaj więcej
Wołowina z prefektury Miyazaki na japońskiej wyspie Kiusiu uchodzi za najlepszą na świecie. Dlatego nie powinno dziwić, że kosztuje ogromne sumy
Efekt? Aż 57 procent gazów cieplarnianych, które produkuje cały przemysł spożywczy, pochodzi z wytwarzania produktów zwierzęcych. Taki wniosek wysnuła międzynarodowa grupa naukowców, która we wrześniu 2021 roku w portalu „Nature Food” opublikowała raport z badania, analizującego produkcję żywności w ciągu ostatniej dekady.