Urlop na Antarktydzie to nowy trend. Czy bogaci turyści zadepczą ten kontynent?

Ekstremalna turystyka dla najbardziej zamożnych klientów kwitnie. Wpisują się w nią też podróże na Antarktydę — ryzykowne dla uczestników i niszczycielskie dla tamtejszej przyrody.

Publikacja: 30.06.2023 11:13

Według Międzynarodowego Stowarzyszenia Touroperatorów Antarktycznych (IAATO) w sezonie letnim 2022-2

Według Międzynarodowego Stowarzyszenia Touroperatorów Antarktycznych (IAATO) w sezonie letnim 2022-2023 na Antarktydę dotarła rekordowa liczba turystów — dokładnie 105 331 osób.

Foto: Henrique Setim

Wśród najbogatszych ludzi na świecie nie brakuje entuzjastów niebezpiecznej, ekstremalnej turystyki. W ten trend wpisują się wycieczki na Antarktydę. To podróże, które wiążą się ze sporym ryzykiem dla turystów, cierpi przez nie również dziewicza przyroda najmroźniejszego kontynentu na Ziemi.

Turystyka dla bogatych. Wycieczki na Antarktydę

Pierwsze komercyjne wycieczki na Antarktydę organizowano jeszcze w latach 50. XX wieku. Statki zabierały wtedy turystów z Chile i Argentyny na Szetlandy Południowe.

W 1957 r. samolot należący do amerykańskich linie lotniczych Pan Am wykonał pierwszy komercyjny lot turystyczny na Antarktydę, dolatując z Christchurch na Nowej Zelandii do cieśniny McMurdo Sound na Antarktydzie Wschodniej. Z kolei w roku 1966 r. pierwszym statkiem, który dotarł na Antarktydę z Ameryki Południowej z grupą turystów na pokładzie, była argentyńska „Lapataia”.

Czytaj więcej

Raport: luksusowe życie rekordowo drogie. Drożyzna bije milionerów po kieszeni

Wycieczki te nigdy nie należały — i nie należą — do tanich. Za rejs na najmroźniejszy kontynent należy zapłacić co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych. Z tego powodu turystyka antarktyczna do dziś pozostała rozrywką praktycznie wyłącznie dla najbogatszych. Niemniej, branża ta notuje swój dynamiczny rozwój.

Z danych Międzynarodowego Stowarzyszenia Touroperatorów Antarktycznych (IAATO) wynika, że między listopadem 2019 roku a marcem 2020 roku Antarktydę odwiedziło aż o 37 procent osób więcej niż w tym samym okresie rok wcześniej. Choć w kolejnym sezonie 2020-2021 turystyka antarktyczna wyhamowała (Antarktykę odwiedziło wtedy zaledwie 15 turystów), to obecnie znów nabiera ona tempa.

Zgodnie z najnowszymi danymi IAATO w sezonie letnim 2022-2023 na Antarktydę dotarła rekordowa liczba turystów — dokładnie 105 331 osób. Obserwacje stowarzyszenia są jednoznaczne: tendencja tego zjawiska jest wzrostowa.

Najliczniej Antarktydę odwiedzają Amerykanie, a także Australijczycy, Brytyjczycy i Niemcy. Turyści najchętniej jeżdżą na nartach, surfują, pływają kajakiem, nurkują i oblatują kontynent helikopterem, biorą też udział w antarktycznych „safari”, śledząc życie tamtejszej fauny.

Wycieczki na Antarktydę. Czy turyści zadepczą dziewicze tereny najmroźniejszego kontynentu?

W miarę rosnącego zainteresowania turystyką antarktyczną pojawia się coraz więcej ofert wycieczek w tym kierunku. Choć ze względów ekologicznych na Antarktydzie nie buduje się hoteli (ich funkcje pełnią statki pasażerskie), to prężnie rozwija się infrastruktura lotnicza.

Tadeusz Palmowski z Uniwersytetu Gdańskiego i Tomasz Studzieniecki z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni w raporcie „Turystyka antarktyczna – geneza, organizacja i perspektywy rozwoju” z 2022 roku zauważają, że obecnie unowocześnia się i rozbudowuje pasy startowe na Antarktydzie. Celem modernizacji jest możliwość obsługi większej liczby samolotów.

Już teraz zauważa się negatywne efekty wzmożonej turystyki antarktycznej. Do rzadkości nie należą zderzenia statków ze zwierzętami wodnymi i wylewy paliwa do oceanu. Dochodzi do tego emisja dwutlenku węgla, która przyśpiesza topnienie śniegu i lodu.

Szkody wyrządzają również sami turyści. Wkraczają na tereny porośnięte wrażliwym mchem i pozostawiają po sobie ślady swojej obecności w postaci śmieci czy graffiti. Naukowcy badający florę i faunę Antarktydy zauważają też pojawienie się nowych, organizmów, mogących zagrozić równowadze ekologicznej kontynentu.

Służby dbające o stan środowiska na Antarktydzie mają trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony bowiem im więcej turystów, tym większe szkody dla przyrody. Z drugiej zaś — ograniczenie ruchu turystycznego odetnie te instytucje od ważnego źródła dochodów.

Wśród najbogatszych ludzi na świecie nie brakuje entuzjastów niebezpiecznej, ekstremalnej turystyki. W ten trend wpisują się wycieczki na Antarktydę. To podróże, które wiążą się ze sporym ryzykiem dla turystów, cierpi przez nie również dziewicza przyroda najmroźniejszego kontynentu na Ziemi.

Turystyka dla bogatych. Wycieczki na Antarktydę

Pozostało 92% artykułu
Miejsca
Zamek w Stobnicy otwiera się na turystów. Właściciel zapowiada „oblężenie”
Miejsca
Schody donikąd: wraca kontrowersyjna atrakcja turystyczna Nowego Jorku
Miejsca
Znów głośno o „polskich Malediwach”. Brytyjczycy zachwyceni parkiem na Śląsku
Miejsca
„Bunt naklejkowy” w raju turystycznym. Mieszkańcy idą na wojnę z restauracjami
Miejsca
Włosi ratują kolejną krzywą wieżę. To część „średniowiecznego Manhattanu”
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO