Naukowcy odkryli, że mikrobiom czyli kultury bakterii żyjące w jelitach, są nam przekazywane przez rodziców i wciąż żyją w nas szczepy sprzed wielu pokoleń co determinuje np: naszą sylwetkę i osobowość. Niestety nigdy przedtem mikrobiom nie był narażony na tak poważny kryzys spowodowany zachodnim stylem życia. Społeczeństwo stało się przejedzone – ale nie odżywione. Surówki na bazie kiszonek, ogórki kwaszone czy kapusta kiszona została wyparta z naszych piwniczek i lodówek przez wcześniej nieobecne w naszej kulturze odmiany warzyw jak bataty, sałata lodowa czy awokado.
Wraz z nastaniem wolnego rynku i rosnącego konsumpcjonizmu zaczęły pojawiać się nowe dolegliwości w społeczeństwie. ADHD, alergie i nietolerancje pokarmowe, nowotwory, cukrzyca, choroby serca, depresja, choroby skórne i wiele innych. Wydaje się, że parabola konsumpcjonizmu osiągnęła apogeum i dlatego obserwuje się „pop kulturowe odrodzenie” uśpionych kultur bakterii wyłaniających się z zaciszy piwnic, nielicznych pozostałych gospodarstw. Przybywa ludzi świadomych powstałych zniszczeń, powodowanych złą dietą, mającą wpływ na dysbiozę – zaburzenie równowagi pomiędzy pożytecznymi a chorobotwórczymi bakteriami, czemu przypisuje się całą winę za nagły wzrost zapadalności na choroby cywilizacyjne.
Niewątpliwą zasługę powrotu do kiszonek można przypisać szefom kuchni, a na ich czele Aleksandrowi Baronowi, który stworzył awangardowy „remake” kiszenia. Obecnie każde województwo ma swoją dumną reprezentację kiszonek. W Wielkopolsce rządzą Pozytywnie Zakiszeni, na Pomorzu Zakwasownia, W Małopolsce Żywe Kultury a na Mazowszu United Soil.
Bakterie poza oczywistymi korzyściami dla zdrowia człowieka są wykorzystywane w innych dziedzinach życia. Są podstawą mikrobiologicznego uzdatniania wody np: w oczyszczalni ścieków Czajka. Od paru lat pracuje się nad bakteriami potrafiącymi za sprawą enzymów przyspieszyć rozkład plastiku PET, co może mieć przełomowe znaczenie dla tego jednego z trudniejszych problemów naszej planety.