Koniec banicji. Will Smith, sprawca oscarowego skandalu, wraca do Hollywood

Will Smith, sprawca największego skandalu w historii ceremonii rozdania Oscarów, na 8 miesięcy niemal zapadł się pod ziemię. Wygląda jednak na to, że pokuta dobiega końca. Will Smith lada moment pojawi się na ekranach. Jak zostanie przyjęty?

Publikacja: 08.12.2022 14:16

Filmy z udziałem Willa Smitha przyniosły jak dotąd producentom ponad 9 miliardów dolarów, co czyni g

Filmy z udziałem Willa Smitha przyniosły jak dotąd producentom ponad 9 miliardów dolarów, co czyni go jednym z najbardziej „dochodowych” aktorów w Hollywood.

Foto: TechCrunch, CC BY 2.0 Wikimedia Commons

Policzek, który Will Smith wymierzył komikowi Chrisowi Rockowi prowadzącemu tegoroczną galę rozdania Oscarów, wydawał się oznaczać koniec kariery amerykańskiego aktora, znanego choćby z głównej roli w świetnym filmie „King Richard: zwycięska rodzina”. Smith wywołał skandal bez precedensu na oczach milionów widzów na całym świecie. Nudna tegoroczna ceremonia rozdania Oscarów w jednej chwili stała się wydarzeniem, o którym mówili wszyscy.

Mówił też Will Smith, który oficjalnie przeprosił za swoje zachowanie – po czym zniknął. Przestał się udzielać w mediach i najwyraźniej postanowił dać światu zapomnieć o sobie i o swoim postępku. Teraz jednak Will Smith wraca do Hollywood. Jak przyjmą go widzowie i koledzy oraz koleżanki po fachu? Czy 8 miesięcy pokuty wystarczy? 

Will Smith wraca do showbiznesu

Po skandalu z udziałem Willa Smitha na ceremonii oscarowej, wydawało się, że gwiazdor zaczyna tracić grunt pod nogami. Produkcje, w które był zaangażowany, dostawały czerwone światło. Netflix zrezygnował z „Bright 2”, filmu, w którym Smith miał grać jedną z głównych ról. Wstrzymano również prace nad serialem dokumentalnym National Geographic z jego udziałem.

Zawód aktora nie znosi próżni — jeżeli ktoś robi pauzę, jest ryzyko że wypadnie z obiegu. Mimo to w trakcie swojej ośmiomiesięcznej showbiznesowej „banicji” Will Smith nie pozostawał bezczynny.

Do grona osób, które nie postawiły na aktorze „krzyżyka”, byli producenci z Apple TV+. Na długo przed „The Slap”, jak określono policzek wymierzony Chrisowi Rockowi, zaangażowano Willa Smitha do udziału w filmie „Wyzwolenie” — i nie zwolniono go mimo skandalu podczas ceremonii rozdania Oscarów.

To będzie pierwszy film z Willem Smithem, jaki będzie można obejrzeć po incydencie na gali oscarowej w marcu tego roku. Na Apple TV+ produkcja pojawi się 9 grudnia. W trakcie przygotowań do premiery wszyscy obserwatorzy zastanawiali się, czy Will Smith w ogóle wystąpi w tej produkcji. Mamy odpowiedź – wystąpi, w głównej roli.

Czytaj więcej

Roszady na liście miliarderów. „Król Nutelli” wyprzedził Marka Zuckerberga

Udział Smitha w filmie, w dodatku w głównej roli, miało być przepisem na sukces „Wyzwolenia”. Uderzenie Chrisa Rocka w jednej chwili postawiło pod znakiem zapytania losy kosztującej ponad 120 milionów dolarów produkcji. A przede wszystkim to, czy Will Smith nie zostanie od niej odsunięty.

Obserwatorzy amerykańskiej branży filmowej przez cały ten czas zastanawiali się, jaka będzie decyzja producentów „Wyzwolenia” w kwestii Smitha. Spekulowano między innymi, że być może data premiery zostanie przesunięta na 2023 rok, kiedy większość ludzi zapomni o skandalu. Mimo to nie wprowadzono żadnych zmian w harmonogramie produkcji i wszystko poszło zgodnie z planem, a Smith pozostał na planie

„The Slap” Willa Smitha — ostracyzm i dyskretny powrót

Will Smith z pewnością chciałby jak najszybciej zapomnieć o dacie 27 marca 2022 roku. Mimo że tego samego wieczora zdobył Oscara za rolę w filmie „Król Ryszard”, to jego atak na Chrisa Rocka sprawił, że Smith stał się drugim po Johnym Deppie najbardziej niesławnym aktorem Hollywood. Komik żartobliwie nawiązał do wyglądu żony Smitha, Jady Pinktet Smith, która z powodu choroby musi golić głowę na łyso.

W wyniku niedopuszczalnej reakcji Smitha na ten żart Amerykańska Akademia Filmowa nałożyła na aktora dziesięcioletni zakaz udziału w ceremonii rozdania Oscarów (choć nadal może być nominowany do tej nagrody). Smith, który od trzech dekad był jednym z najbardziej lubianych aktorów, stał się hollywoodzką persona non grata.

Kontynuacja współpracy Apple TV+ z Willem Smithem jest prawdopodobnie elementem dobrze wykalkulowanej strategii. Smith to świetny aktor, co udowodnił chociażby ostatnim Oscarem. Paradoksalnie, skandal z jego udziałem mógł zadziałać jako bodziec skłaniający do obejrzenia pierwszego filmu, jaki trafi na ekrany po „the Slap”

Jednocześnie w ostatnim czasie do swojego rychłego powrotu Smith przygotowywał zarówno siebie, jak i publikę. Pod koniec listopada udzielił dwóch wywiadów. 27 listopada, w rozmowie z Kevinem McCarthym, gospodarzem programu „Good Day DC”, Smith przyznał, że doskonale rozumie, jeżeli ludzie nie będą gotowi na obejrzenie jego najnowszego filmu.

Dwa dni później, w talk show komika Trevora Noah „The Daily Show” aktor wyznał, że bardzo długo otrząsał się z marcowej gali oscarowej. Powiedział, że większość roku spędzał na wybaczaniu sobie za ludzki — jak go nazwał — odruch, który skłonił go do wymierzenia policzka Rockowi.

USA w ostatnich latach opanowała „cancel culture”. Zgodnie z jej niepisanymi zasadami, ostracyzm w stosunku do osoby publicznej, potrafi być całkowity i bezwzględny. Smithowi udało się jednak uniknąć ostrza „cancel culture”. Swoim skandalicznym zachowaniem naraził jednak na szwank imprezę, która jest amerykańskim dobrem narodowym i produktem eksportowym o globalnej sile. Policzek wymierzony przez Smitha Rockowi wyrządził realne szkody wydarzeniu, które łatwo przeliczyć na pieniądze i to niemałe. Hollywood powinno być zainteresowane wyeliminowaniem osoby nieobliczalnej i szkodzącej wizerunkowi całej branży filmowej w USA.

Z drugiej jednak strony – Will Smith to jedna z największych gwiazd współczesnego Hollywood. Filmy z jego udziałem przynoszą ogromne zyski producentom, a on stał się gwarancją zwrotu inwestycji w produkcję filmów. Ocenia się, że filmy z udziałem Smitha przyniosły dotąd ponad 9 miliardów dolarów przychodu. Tak „dochodowego” aktora trudno byłoby wygumkować, więc trudno się dziwić, że w tym przypadku wszyscy woleli przeczekać. 

Policzek, który Will Smith wymierzył komikowi Chrisowi Rockowi prowadzącemu tegoroczną galę rozdania Oscarów, wydawał się oznaczać koniec kariery amerykańskiego aktora, znanego choćby z głównej roli w świetnym filmie „King Richard: zwycięska rodzina”. Smith wywołał skandal bez precedensu na oczach milionów widzów na całym świecie. Nudna tegoroczna ceremonia rozdania Oscarów w jednej chwili stała się wydarzeniem, o którym mówili wszyscy.

Mówił też Will Smith, który oficjalnie przeprosił za swoje zachowanie – po czym zniknął. Przestał się udzielać w mediach i najwyraźniej postanowił dać światu zapomnieć o sobie i o swoim postępku. Teraz jednak Will Smith wraca do Hollywood. Jak przyjmą go widzowie i koledzy oraz koleżanki po fachu? Czy 8 miesięcy pokuty wystarczy? 

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
„Co poszło nie tak?”. Brytyjskie media bez litości dla 6. sezonu „The Crown”
Film
Filmy o procesach gwiazd to nowy trend. Czemu lubimy patrzeć na pranie brudów?
Film
„Oppenheimer” to nie wyjątek: mamy erę bardzo długich filmów. 3 godziny to norma
Film
Burza po wypowiedzi Quentina Tarantino o brytyjskich aktorach. „Są jak fantomy”
Film
Horrory przeżywają drugą młodość. To zasługa generacji Z, która uwielbia się bać