Koniec „dziewczyn Bonda”. W „Nie czas umierać” bohaterkami są silne kobiety

Scenarzyści filmu „Nie czas umierać” zdobyli się na odwagę i w nowym filmie rozprawili się z jednym z najbardziej anachronicznych zabiegów fabularnych. Wreszcie w filmie o agencie 007 nie mamy żadnej „Bond Girl” – i całe szczęście.

Publikacja: 01.10.2021 13:36

Po pięciu filmach o Jamesie Bondzie Daniel Craig żegna się z tą rolą.

Po pięciu filmach o Jamesie Bondzie Daniel Craig żegna się z tą rolą.

Foto: Forum Film Poland

Po 16 latach i pięciu filmach Daniel Craig rozstaje się definitywnie z postacią Jamesa Bonda. Zrobił to we właściwym momencie. Jeszcze jeden film i wyglądałby karykaturalnie, jak Sean Connery w „Nigdy nie mów nigdy”, albo Roger Moore w „Moonrakerze”. Filmowo jest spełniony, finansowo też – za udział w „Nie czas umierać” zarobił aż 25 milionów dolarów.

Czytaj więcej

Wstrząśnięty? Zmieszany? 007 ma problem z alkoholem. Czas na Bonda–abstynenta

Jak go zapamiętamy? Jako aktora – bardzo dobrze, dał odtwarzanej przez siebie postaci energię i siłę, której w poprzednich latach często brakowało. O urodzie nie będziemy dyskutować, ale po tylu latach chyba wszyscy przywykli już do blond włosów i niebieskich oczu Craiga.

Jest jednak coś ważniejszego. Era Daniela Craiga to być może największa zmiana, która dokonała się w całym uniwersum Jamesa Bonda. Ukoronowaniem tej zmiany jest właśnie „Nie czas umierać”, w którym nie oglądamy żadnej „Bond Girl”.

Scenarzyści filmów o agencie 007 przez kilka ostatnich dekad przyzwyczaili nas do tego, że w filmach głównemu bohaterowi towarzyszą młode, skąpo odziane partnerki, wpatrzone w niego jak w obrazek. Ich zadaniem jest dostarczanie Bondowi rozrywki, gdy jej potrzebuje. 007 był więc kimś w rodzaju Hugh Hefnera, tyle że z pistoletem i w smokingu, a nie w piżamie. W ostatnich latach stało się jasne, że seksistowskie zagrywki są anachronizmem i pora z nimi zerwać. James Bond nie potrzebuje kobiet w roli gadżetów i błyskotek.

To jedna z najbardziej uderzających zmian w „Nie czas umierać” – oprócz upływu czasu, który widać na coraz bardziej pomarszczonej twarzy Daniela Craiga. W nowym filmie nie ma w ogóle „dziewczyn Bonda”, nie znalazły się w scenariuszu. Najbliższa takiej postaci jest Ana de Armas, ale to tylko dalekie skojarzenia, bo grana przez nią postać agentki specjalnej jest silną kobietą, która radzi sobie (w dość karkołomny sposób wprawdzie) z armią oprychów podczas trudnej misji.

Bond obraca się wyłącznie w towarzystwie kobiet, a nie dziewczyn. Ma partnerki – dramaturgiczne, a nie manekiny do prezentacji skąpych ubrań. Kilkanaście lat temu, gdy Daniel Craig debiutował w roli agenta 007, to wcale nie było tak oczywiste. Dzisiaj postawienie na silne kobiety partnerujące Bondowi w misjach wydaje się jedynym rozsądnym posunięciem – do tego stopnia, że w czasie seansu „Nie czas umierać” człowiek zaczyna się zastanawiać, jak w ogóle mogliśmy uważać, że seksizm w dawnych filmach Bonda był fajny.

Po 16 latach i pięciu filmach Daniel Craig rozstaje się definitywnie z postacią Jamesa Bonda. Zrobił to we właściwym momencie. Jeszcze jeden film i wyglądałby karykaturalnie, jak Sean Connery w „Nigdy nie mów nigdy”, albo Roger Moore w „Moonrakerze”. Filmowo jest spełniony, finansowo też – za udział w „Nie czas umierać” zarobił aż 25 milionów dolarów.

Jak go zapamiętamy? Jako aktora – bardzo dobrze, dał odtwarzanej przez siebie postaci energię i siłę, której w poprzednich latach często brakowało. O urodzie nie będziemy dyskutować, ale po tylu latach chyba wszyscy przywykli już do blond włosów i niebieskich oczu Craiga.

Film
Czego nie wolno laureatom Oscarów? Jedna zasada jest szczególnie istotna
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Film
„Wypełniacze krzeseł” podczas Oscarów: bez nich ceremonia się nie odbędzie
Film
Milioner chce przejąć prawa do marki „James Bond”. Złożył obietnicę fanom
Film
Czy Donald Trump zemści się na Hollywood?
Materiał Partnera
Kroki praktycznego wdrożenia i operowania projektem OZE w wymiarze lokalnym
Film
„Dla Piotrka widz był najważniejszy”: Współpracownicy o Piotrze Woźniaku-Staraku
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście