Reklama
Rozwiń
Reklama

„Mamy dość tej brzydoty”. Bunt Skandynawów przeciw współczesnej architekturze

Surowy modernizm traci sympatię Skandynawów. Mieszkańcy tego regionu coraz częściej mówią: wolimy żyć w miastach, które wyglądają jak dawniej, a nie w otoczeniu betonowych „pudełek do mieszkania”. Ruch protestu, nazwany „Buntem architektonicznym” przybiera na sile.

Publikacja: 08.08.2023 11:22

Nowy gmach Muzeum Muncha w Oslo, otwarty w 2021 roku, to jedna z najważniejszych tego typu nowych pl

Nowy gmach Muzeum Muncha w Oslo, otwarty w 2021 roku, to jedna z najważniejszych tego typu nowych placówek w Europie. To też jednocześnie jeden z najbardziej kontrowersyjnych budynków w Skandynawii. W 2021 zwyciężył on w głosowaniu Norwegów na najbrzydszą budowlę w ich kraju.

Foto: Premeditated, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Półwysep Skandynawski to bastion praktycznej architektury w duchu minimalizmu. Mieszkańcy krajów skandynawskich mają jednak dość budynków projektowanych w tym stylu, ponieważ ich zdaniem w najlepszym wypadku są one nudne, w najgorszym zaś bywają zwyczajnie brzydkie. Zamiast pudełkowych bloków i pozbawionych dekoracji budynków publicznych Skandynawowie chcieliby cieszyć oczy klasycznymi domami nawiązującymi architekturą do przeszłości.

Skandynawowie walczą z nowoczesną, minimalistyczną architekturą. Pragną „ładnych” budynków

Kraje skandynawskie uchodzą za najlepsze do życia – nie tylko ze względu na walory przyrodnicze, ale również korzystną politykę socjalną i kulturę ich mieszkańców. Kilka lat temu globalną furorę zrobiło słowo „hygge”, oznaczające poczucie komfortu, szczęścia i przytulności w skandynawskim stylu.

Czytaj więcej

Cała dzielnica z drewna: Sztokholm tworzy pierwszy taki projekt na świecie

Mimo to sami Skandynawowie narzekają, że architektura, w której przyszło im funkcjonować, jest jak najdalsza od przytulności. Na fali tego niezadowolenia w 2014 roky Szwecji powstał ruch Arkitekturupprororet, czyli „Bunt architektoniczny”.

Zaczęło się od grupy Facebooku, a już dwa lata później jej członkowie zarejestrowali się jako organizacja pozarządowa. O Ideach ruchu zaczęło się coraz głośniej mówić w całej Skandynawii.

Reklama
Reklama

Zwolennicy tego ruchu twierdzą, że architektura powinna być ponadczasowa – i że sposobem na to wcale nie musi być wznoszenie budynków w ultranowoczesnym stylu, całkowicie pozbawionych jakichkolwiek dekoracji. Podkreślają też, że budynki powinny podobać się przede wszystkim ich przyszłym użytkownikom, a nie jedynie ich architektom i deweloperom. Tym, co połączyło krytyków współczesnej architektury, było przekonanie, że miasta stają się coraz brzydsze – i że ten proces trzeba zatrzymać. 

Krytycy zarzucają „architektonicznym buntownikom” konserwatyzm i upolityczniają ich idee. Oni sami jednak odcinają się od tych zarzutów. Nie negują postępu i nowoczesnych rozwiązań – dążą jedynie do tego, aby w Skandynawii powstawały budynki „z duszą”, których estetyka podoba się społeczeństwu.

Idee ruchu rzeczywiście odzwierciedlają rzeczywiste nastroje mieszkańców Skandynawii. Już w 2014 roku władze Oslo odrzuciły projekt renowacji jednego z budynków, który zaproponowała znana norweska pracownia MAD Architects. Problemem była nadmierna wysokość obiektu ze szkła i stali, a także fakt, że całkowicie nie pasował on do otoczenia, w którym dominują tradycyjne skandynawskie domy.

W kolejnych latach w miastach Szwecji, Norwegii i Finlandii przybyło budynków hołdującym tradycyjnej architekturze. Przykłady takich realizacji to chociażby budynek Ekmansgatan 5 w Goteborgu, osiedle w szwedzkim mieście Upplands Väsby czy przebudowane wieżowce w Risørholmen w norweskim Risør.

Chcą mieszkać w ładnych miastach: bunt przeciw minimalizmowi

Powrót do klasycznych stylów w architekturze ma swoich zwolenników nie tylko w krajach skandynawskich – ruch o nazwie „Architectural Uprising” rozlał się na cały świat. W Wielkiej Brytanii najsłynniejszym bodaj orędownikiem odwrotu od architektury modernistycznej i postmodernistycznej na rzecz tej hołdującej tradycyjnej estetyce jest król Karol III.

Brytyjski monarcha ma zresztą wszelkie zasoby, aby wcielać swoje poglądy w życie. Na swoich włościach zbudował on już dwa miasteczka z zabudowaniami w tradycyjnym stylu, a w budowie jest jeszcze trzecie.

Reklama
Reklama

Zwolenników takiego podejścia nie brakuje również w Polsce. Jednym z bardziej znanych wyrazicieli poglądów „architektonicznych buntowników” jest architekt Tomasz Geras. Na swoich kanałach społecznościowych Geras wytyka nieudane i zbyt nowoczesne pomysły architektów na rewitalizacje historycznych budynków, proponuje też własne rozwiązania.

Architektura
Obserwatorium na Śnieżce wróci do życia. Co dalej ze słynnymi „spodkami”?
Architektura
Barbican Centre do remontu. Metamorfoza ikony architektury brutalistycznej
Architektura
Najładniejsze budynki na świecie: Na liście czeski pawilon przy granicy z Polską
Architektura
Polski architekt zaprojektował muzeum w Ukrainie. Budowa, którą przerwała wojna
Architektura
Co dalej z największą drewnianą konstrukcją na świecie? „Najgorsza decyzja”
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama