Te wakacje to dla bardzo wielu miasteczek w Europie okazja do tego, by po wielu ciężkich covidowych miesiącach wrócić do normalności. Turyści z całego świata znowu chcą podróżować, odkrywając przy okazji miejsca położone z dala od turystycznych szlaków. Dla niektórych takie wyprawy mogą jednak być konfrontacją z czymś niespodziewanym – na przykład z wiejskim życiem, które wygląda – i pachnie – inaczej niż sugerują to piękne posty na Instagramie.
Miasto w Hiszpanii: apel do turystów
Malownicze miasteczko portowe Ribadesella leży w Asturii na północy Hiszpanii i nie można mu odmówić klimatu. Jego historia liczy 700 lat, a w najstarszej części dominują romańskie i gotyckie budynki.
Czytaj też: Hiszpania i Nowa Zelandia: „wolimy bogatych turystów”
W Ribadeselli rezydowała też niegdyś hiszpańska i zagraniczna burżuazja. Na przedmieściach znajdują się więc znakomicie zachowane XIX-wieczne wille. Wszystko to czyni miejscowość ciekawostką dla miłośników zabytkowej architektury, ale nie tylko.
Lokalną atrakcją jest też znajdująca się na terenie miasteczka jaskinia ze stalaktytami, stalagmitami i bezcennymi prehistorycznymi malowidłami naskalnymi.
Pomimo niewątpliwego uroku Ribadeselli, jej władze odebrały szereg uwag i skarg ze strony rozczarowanych turystów. Chodzi o zwierzęta gospodarskie, które rzekomo zakłócają spokój wypoczynku urlopowiczów. Najwyraźniej też widok zwierząt kłóci się z wyobrażeniami cudzoziemców o tym, jak powinien wyglądać idealny urlop w Hiszpanii.