Badanie uniwersytetu Stanforda: penisy stają się coraz dłuższe. „To niepokojące”

– Długość penisa może nie być bezpośrednio związana z płodnością – uważa dr Michael Eisenberg, urolog i specjalista od męskiej płodności w Stanford Medicine, który kierował badaniami. — Ale wszystko, co zmienia się w obrębie układu rozrodczego, ma kluczowe znaczenie dla ludzkiej egzystencji. To coś, na co powinniśmy zwrócić uwagę – dodał.

Jak dodał Eisenberg, przypuszczał on, że odkryje, iż długość penisa zmniejsza się wraz ze spadkiem liczby plemników i poziomu testosteronu u mężczyzn. – To z pewnością było dla mnie najbardziej zaskakujące, że jest inaczej – podkreślił.

Zagrożenie związane z reprodukcją?

Autorzy badań zaznaczają, że dane budzą ich niepokój. Ich zdaniem wzrost długości penisa może być kolejnym wskaźnikiem narażenia środowiskowego związanego z zanieczyszczeniem środowiska czy siedzącym trybem życia. Czynniki te wpływają niezwykle negatywnie na zdrowie reprodukcyjne. Jak podkreślono, wzrost nastąpił w stosunkowo krótkim czasie, a każda zmiana – przede wszystkim w aspekcie związanym z reprodukcją – jest bardzo ważna pod względem biologii człowieka. 

Dr James Hotaling, urolog z University of Utah Health i ceniony ekspert zajmujący się niepłodnością mężczyzn, stwierdził, iż badanie jest „obiecujące”. Jednocześnie zaznaczył jednak także, że nie jest przekonany, iż przeciętna długość penisa jest dziś faktycznie większa. – Najprostszym wyjaśnieniem byłoby to, że metoda pomiaru się zmieniła. Ale nie ma na to dowodów – powiedział. 

Zdaniem Hotalinga przeciętna długość penisa jest obecnie większa, gdyż dzieci znacznie szybciej dojrzewają dziś niż przed laty. – Chłopcy, podobnie jak dziewczęta, w ostatnich latach wcześniej osiągają dojrzałość płciową – podkreślił Hotaling.

Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda będą kontynuować badania – chcą między innymi zbadać, czy zbliżone modyfikacje zachodzą w przypadku narządów rozrodczych kobiet.