„Mistrzowski umysł” to nie jest typowa książka o sporcie. Tak naprawdę to nie sport jest w niej najważniejszy. Tomasz Wasilkowski, doświadczony trener siatkówki z sukcesami na arenie międzynarodowej, przede wszystkim przygląda się temu, jak działamy jako ludzie. Odnosząc się do przykładów ze swojej drogi siatkarza i trenera, analizuje, dlaczego podejmujemy takie decyzje, a nie inne. Jak budujemy relacje z innymi ludźmi? Jakimi jesteśmy liderami, menedżerami, szefami, współpracownikami? Co sprawia, że wygrywamy i jak przyjmujemy porażki? Jak radzimy sobie ze stresem czy odpowiedzialnością?
Na ten temat Tomasz Wasilkowski wie bardzo dużo. Od kilkunastu lat jest trenerem siatkówki. W tym czasie odniósł sporo sukcesów, w Polsce i za granicą, ale też – jak każdy – ma na koncie porażki. Ten dorobek pracy w sporcie z ludźmi zdeterminowanymi, walczącymi o najwyższe cele, poddanymi stresowi, pozwala mu kompetentnie mówić o tym, co dzieje się w naszych głowach, gdy podejmujemy decyzje, mierzymy się z sukcesem, presją odpowiedzialności i z porażką – w sporcie, biznesie i życiu codziennym. O tym jest książką „Mistrzowski umysł”.
SUKCES: Pana książka ma podtytuł: „mój tata to geniusz”. O co chodzi?
Tomasz Wasilkowski: Parę lat temu, podczas obiadu na campie siatkarskim, rozmawiałem przy stoliku z kilkoma trenerami, o tym jak pracować z młodzieżą. Dyskusji przysłuchiwał się mój syn i nagle wypalił: „bo wiecie, mój tata to geniusz”. Wybuchnęliśmy śmiechem, ale ktoś obecny przy stole powiedział: skoro jesteś takim geniuszem, to może spiszesz swoje myśli? Ten pomysł kiełkował we mnie przez jakiś czas, aż w końcu zdecydowałem się na to. To była moja pierwsza książka, nie spodziewałem się, że to tak pracochłonne przedsięwzięcie. „Mistrzowski umysł” to rodzaj podziękowania dla moich synów. Dzisiaj są za mali żeby ją zrozumieć, ale mam nadzieję, że jak podrosną, to znajdą w niej coś ciekawego.
Pierwszy rozdział książki nosi tytuł: „Być trenerem”. Kiedy i dzięki komu zrozumiał pan, kim jest trener w sporcie?