„Suchy styczeń” to inicjatywa, która narodziła się kilkanaście lat temu jako wyzwanie, by przez miesiąc nie pić alkoholu, stał się akcją niemal globalną. Wiele krajów bierze w niej udział spontanicznie, niekiedy z oficjalnym wsparciem władz. Francja jest jednak przypadkiem szczególnym, bo dla tego kraju wino to nie tylko część kultury, ale i ważna gałąź gospodarki. Wie o tym prezydent Emmanuel Macron, który od lat otwarcie mówi o tym, że regularnie pije wino.
Czy w imię głośnej akcji społecznej mógłby poprzeć styczniową abstynencję? Tego oczekują eksperci we Francji, którzy wystosowali oficjalny list do władz francuskich i zarzucają im brak zaangażowania i ignorowanie problemu.
Na czym polega akcja „Suchy styczeń”?
Styczeń, jako pierwszy miesiąc roku, wypełniony jest rozmaitymi akcjami społecznymi, których celem jest zmiana niekorzystnych nawyków. Jednym z najbardziej popularnych z nich jest „Suchy styczeń” lub – inaczej mówiąc – „Dry January”. To coroczna akcja zainaugurowana dekadę temu przez brytyjską organizację charytatywną Alcohol Change oraz brytyjski rządowy Public Health England. Jej celem jest zachęcenie do tego, by po świątecznych i noworocznych szaleństwach przynajmniej przez miesiąc powstrzymać się całkowicie od picia alkoholu.
Czytaj więcej
Znajdujący się na krakowskim Kazimierzu butikowy hotel Warszauer otrzymał cenne wyróżnienie. Wygrał w międzynarodowym konkursie Architecture MasterPrize Awards 2023. To kolejna prestiżowa nagroda dla tego hotelu.
Choć inicjatywa zrodziła się w Wielkiej Brytanii, to dziś popularna jest już na całym świecie. Odbiór społeczny tej akcji w krajach europejskich z reguły jest dobry. Także we Francji. W badaniu przeprowadzonym przez firmę BVA, 60 procent ankietowanych wyraziło zainteresowanie udziałem w „suchym styczniu”. Jednak władze Francji nie zajęły w tej sprawie stanowiska, choć wezwało je do tego w liście otwartym kilkudziesięciu specjalistów zajmujących się leczeniem uzależnień.