Wydawać by się mogło, że fenomen Nyan Cata, czyli pliku GIF z lecącym kotem i ciągnącą się za nim tęczą, to już nieco zapomniany epizod w historii internetu. Nic bardziej mylnego – po 10 latach nadal znajdują się koneserzy tego memu. Co więcej – są tacy, którzy płacą za ten mem setki tysięcy dolarów.
Dlaczego ktoś miałby kupować za niemałe pieniądze obrazek GIF, który przed laty podbił świat i stał się – podobnie jak większość wiralowych treści – rodzajem internetowego dobra wspólnego? To zasługa popularności kryptowalut – a także szeregu związanych z nimi usług i technologii. To właśnie dzięki temu powstały NFT (Non-Fungible Token) – czyli tokeny niezamienne, nowy sposób na zarabianie i inwestowanie w rynek sztuki.
NFT: co to jest? Jak działają tokeny NFT?
Rynek praw własności do memów rządzi się specyficznymi prawami. Wraz z zakupieniem cyfrowego dzieła zaopatrzonego w NFT nowy właściciel nie otrzymuje żadnych praw do wyłączności ani certyfikatu autentyczności, poza rodzajem numeru seryjnego, jakim jest unikalny cyfrowy token zaszyfrowany podpisem artysty, czyli właśnie NFT. Co dzięki temu zyskuje? Jak pisze „New York Times” – świadomość, że to właśnie ta konkretna, posiadająca sygnaturę autora kopia jest „autentyczna”. Po transakcji jest ona rejestrowana w blockchainie, stając się częścią publicznego rejestru, nie można jej zmienić, ani usunąć. Nabywca zostaje więc oficjalnym właścicielem (często powszechnie dostępnego) pliku.
W przypadku dzieł sztuki, także cyfrowych, jest to prostsze – twórca może opatrzyć swoje dzieło takim tokenem, który jest potwierdzeniem jego autentyczności. Token NFT, przypisany do danego dzieła sztuki, może zostać sprzedany, a informacja o tym, kto jest jego aktualnym właścicielem, dostępna jest w w rejestrze blockchainowym.