„Pięć razy S”: Żądni przygód turyści to przekleństwo Wysp Kanaryjskich

Hiszpańscy naukowcy biją na alarm: turyści niszczą bezcenne wydmy na Wyspach Kanaryjskich. Nie chodzi tylko o ich zadeptywanie. Wydmy upodobali sobie miłośnicy seksu pod gołym niebem. Skala zjawiska stała się problemem.

Publikacja: 15.11.2021 16:25

Wydmy w rezerwacie Dunas de Maspalomas.

Wydmy w rezerwacie Dunas de Maspalomas.

Foto: Reiseuhu

Przed pandemią każdego roku Wyspy Kanaryjskie odwiedzało około 14 milionów turystów. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że wielu z nich dewastuje bezcenne obszary, w tym unikatowe wydmy. Problem dotyczy rezerwatu przyrody Dunas de Maspalomas, na co zwrócił uwagę zespół naukowców z Universidad de Las Palmas de Gran Canaria i z Flinders University w Adelajdzie w Australii.

Czytaj więcej

„Nie przyjeżdżajcie”: nietypowy apel do turystów w Hiszpanii

Dotąd uważano, że turyści przyjeżdżają na Wyspy Kanaryjskie po „trzy razy S” – słońce, morze, piasek (ang. sun, sea, sand). Sytuacja uległa jednak zmianie i teraz zachowanie turystów najdokładniej opisuje hasło „pięć razy S” – słońce, morze, piasek oraz seks z nieznajomymi (sun, sea, sand, sex with strangers).

Tak utrzymują autorzy wspomnianego raportu. Ich zdaniem turyści marzący o uprawianiu seksu na wydmach to obecnie plaga Wysp Kanaryjskich. Badacze zidentyfikowali ponad 300 miejsc, w których turyści spotykają się na seks pod chmurką. Coraz popularniejsze randki na piasku stały się zagrożeniem dla ekosystemu wydm. Turyści dewastują teren rezerwatu, niszczą roślinność, zostawiają też po sobie śmieci – choćby zużyte prezerwatywy.

Nie chodzi tu jedynie o problem natury estetycznej – prezerwatywy zjadają żyjące na wydmach jaszczurki, biorąc je za meduzy, którymi żywią się na co dzień. Po połknięciu prezerwatywy najczęściej duszą się i umierają.

Turyści zagrożeniem dla przyrody Wysp Kanaryjskich

W swoim raporcie naukowcy zwrócili też uwagę na dwa inne odwieczne problemy, z jakimi zmagają się chyba wszystkie rezerwaty przyrody. Chodzi o załatwianie swoich potrzeb fizjologicznych na łonie natury, a także porzucanie niedopałków papierosów na plaży.

Niszczenie nadmorskich diun i roślinności oraz śmieci zalegające na plażach nie są problemem, który dotyczy wyłącznie masowo odwiedzanych plaż Hiszpanii. W polskich miejscowościach nad Bałtykiem sytuacja również nie wygląda najlepiej i pandemia wcale nie zmniejszyła skali tego problemu.

Organizacja WWF ocenia, że ponad połowa śmieci na plażach to tworzywa sztuczne, z których znaczną część stanowią filtry od papierosów. I co prawda służby publiczne i profesjonalne firmy sprzątają wiele plaż, to często ograniczają się tylko do nich. Śmieci nadal zalegają na trudniej dostępnych, porośniętych nadmorską roślinnością wydmach.

Przed pandemią każdego roku Wyspy Kanaryjskie odwiedzało około 14 milionów turystów. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że wielu z nich dewastuje bezcenne obszary, w tym unikatowe wydmy. Problem dotyczy rezerwatu przyrody Dunas de Maspalomas, na co zwrócił uwagę zespół naukowców z Universidad de Las Palmas de Gran Canaria i z Flinders University w Adelajdzie w Australii.

Dotąd uważano, że turyści przyjeżdżają na Wyspy Kanaryjskie po „trzy razy S” – słońce, morze, piasek (ang. sun, sea, sand). Sytuacja uległa jednak zmianie i teraz zachowanie turystów najdokładniej opisuje hasło „pięć razy S” – słońce, morze, piasek oraz seks z nieznajomymi (sun, sea, sand, sex with strangers).

Miejsca
Niemcy budują najdłuższe molo na Bałtyku. Sopot straci palmę pierwszeństwa
Miejsca
Nowa atrakcja Rzymu: odkryto dawny pałac papieży. „Demonstracja bogactwa”
Miejsca
Aquapark w Polsce na liście najpiękniejszych na świecie. „Przełomowe arcydzieło”
Miejsca
Zamek w Stobnicy znów otwiera się na turystów. W planach wakacyjne „oblężenie”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Miejsca
Opuszczony pałac w Kopicach odzyska blask. Są pieniądze na „polski Disneyland”