Generalnie nie zajmuję się już doradzaniem osobom indywidualnym, ale, mówiąc pół żartem, była to sprawa wagi państwowej. Reprezentacji Polski w piłce nożnej się nie odmawia, więc z przyjemnością przyjąłem to zaproszenie, choć ramy czasowe były w tym przypadku bardzo napięte, trzeba było działać szybko. Na szczęście koncepcja, którą przygotowałem, została przyjęta bardzo pozytywnie przez Lancerto, PZPN i przez selekcjonera. Nie było uwag, więc mogliśmy ruszyć z kolejnymi etapami prac.
Ten projekt był nie tylko angażujący czasowo. Mógł też okazać się też trudny emocjonalnie – trzeba było liczyć się z krytyką, która mogła być miażdżąca.
MK: Zdecydowało kilka rzeczy. Po pierwsze: moje dobre relacje z firmą Lancerto. Po drugie, skala i prestiż projektu. W rozmowach żartowaliśmy, że przez dwa tygodnie Michał Probierz będzie człowiekiem numer jeden w Polsce, ważniejszym niż premier czy prezydent. Po trzecie: miałem ochotę zrealizować projekt tego typu. Na blogu regularnie komentowałem zestawy przygotowywane dla piłkarzy i selekcjonerów przy okazji poprzednich mistrzostw świata czy Europy. Ostatnia współpraca, podczas mistrzostw świata w Katarze w 2022 roku, wypadła fatalnie – wszystko utrzymane w czerni, od garniturów po koszule i krawaty. Tak polskich piłkarzy ubrała marka Vistula i było to naprawdę słabe. Miałem niedosyt i świadomość, że nie musiało to tak wyglądać. Chciałem pokazać światu, zwłaszcza światu mody, że można to zrobić lepiej.
Łukasz Znojek / materiały prasowe Lancerto
Jaki był pomysł na wygląd Michała Probierza podczas Euro 2024?
MK: Zacząłem od kilku kluczowych punktów. Przede wszystkim przyjąłem, że zestawy dla selekcjonera powinny być oparte na garniturze. Zanim spotkałem się z Michałem Probierzem, przejrzałem wywiady z nim i zdjęcia z poprzednich lat. Było jasne, że garnitur to dla niego strój pierwszego wyboru, więc przyjąłem, że lubi go nosić. Z naszych późniejszych rozmów wynikło, że rzeczywiście w garniturze czuje się dobrze, więc mój research się przydał. Ponadto ten garnitur był bardzo prostym narzędziem do wyróżnienia się na tle innych trenerów, którzy w ostatnich latach preferują styl mniej elegancki i to okazało się skuteczne. Wszyscy to dostrzegli. Po drugie – zależało mi, by były to garnitury klasyczne, z wykorzystaniem trzech kolorów, które w modzie męskiej obecne są od lat: granatu, szarości i beżu. To klasyka mody męskiej, więc nie wymyśliłem tu nic wielkiego. Chciałem natomiast tę klasykę nieco „podkręcić”, nadać jej charakter. Po trzecie – było dla mnie istotne, by te trzy zestawy dla selekcjonera mocno się od siebie różniły. Dzięki temu nawet osoby niespecjalnie obeznane z tematyką modową będą w stanie zauważyć, że na każdym meczu grupowym Michał Probierz wygląda inaczej. Oczywiście zależało mi też na tym, by widoczna była marka Lancerto. I wreszcie: chciałem, by w tych zestawach pojawił się element garderoby, który mógłby stać się znakiem rozpoznawczym Michała Probierza.