Chiny znoszą zakaz emisji filmów Marvela. Czym podpadli superbohaterowie?

W Chinach znowu będzie można oglądać filmy Marvela – informuje „Variety”. Niebawem premiery będą mieć „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” oraz „Ant-Mana i Osa: Kwantomania”. Nieoficjalny zakaz emisji produkcji Marvela obowiązywał od 2019 roku.

Publikacja: 18.01.2023 14:41

Film „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” miał w Polsce premierę 11 listopada 2022 roku.

Film „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” miał w Polsce premierę 11 listopada 2022 roku.

Foto: Disney/Materiały prasowe

Jak poinformował Marvel na chińskim portalu społecznościowym Weibo, po trzech latach przerwy chińscy widzowie znowu będą mogli oglądać w kinach filmy z tego studia. Niebawem do kin w ChRL wejdą więc „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” oraz „Ant-Man i Osa: Kwantomania”, najnowsze hity Marvela. 

Druga część „Czarnej Pantery”, której światowa premiera miała miejsce w listopadzie 2022 roku, w Chinach oglądać będzie można od 7 lutego. 17 lutego, czyli dziesięć dni później, na wielkie ekrany wejdzie trzecia część „Ant-Mana”.

Ostatnimi wyświetlanymi w Chinach produkcjami z bohaterami z uniwersum Marvela był „Spider-Man: Daleko od domu” oraz „Avengers: Koniec gry”, których premiera miała miejsce w 2019 roku. Produkcje, które studio wypuszczało po tej dacie, obejmowały już bowiem zasady związane z nieoficjalnym – gdyż nigdy nie potwierdzonym ze strony władz – zakazem wyświetlania hollywoodzkich filmów w Chinach. 

Czytaj więcej

Gorący „Kapitan Ameryka” : Chris Evans najseksowniejszym mężczyzną na świecie

Chiny i Marvel: cicha wojna

W ostatnich kilku latach w Chinach amerykańskie produkcje o superbohaterach nie cieszyły się przychylnością władz. Czy można było mówić o zakazie ich wyświetlania? Oficjalna decyzja nigdy nie zapadła, nie było też żadnych ifnformacji o tym, jaki jest powód tego, że filmy z Hollywood przestały pojawiać się w chińskich kinach.

Nie jest to jednak zaskakujące – władze Chin od dawna ustalają bowiem limity filmów zagranicznych, które mogą być wyświetlane w kinach. Nawet jeśli film został zakwalifikowany do emisji, zdarzało się, że podlegał cenzurze – część scen była usuwana lub zmieniana.

Chińscy cenzorzy dbają o to, aby chińskie społeczeństwo oglądało jedynie produkcje promujące „właściwe docenianie piękna” czy „doskonałą tradycyjną i rewolucyjną kulturę chińską”. Wielokrotnie zaznaczano, że w kinach czy telewizji nie ma miejsca na „nienormalny gust estetyczny”, aktorów, którzy „prezentują zniewieściały styl” czy wychwalanie potęgi, także popkulturowej, Stanów Zjednoczonych. 

Analitycy branży filmowej wskazywali kilka potencjalnych powodów, dla których filmy Marvela mogły być zakazane. Były to między innymi obecność w filmach postaci LGBTQ+ czy symboli wiążących się z USA, choćby Kapitana Ameryka czy mocno amerykańskiego Iron Mana. Inni superbohaterowie ze świata Marvela również mogli budzić zastrzeżenia Chin jako niewłaściwi dla chińskiej widowni.

Według niektórych studio Marvel podpadło także Pekinowi także za złożenie propozycji wyreżyserowania superprodukcji „Eternals” Chloé Zhao. Ceniona na świecie chińska reżyserka w przeszłości wielokrotnie krytykowała swój kraj za cenzurę i odnosiła się do rosnącego napięcia między USA i Chinami.

Marvel wraca na chińskie ekrany

W przeszłości, zanim wprowadzono nieoficjalny zakaz ich pokazywania, produkcje Marvela były w Chinach prawdziwymi hitami kasowymi. Pierwsza część filmu „Czarna Pantera” zarobiła w kraju 105 milionów dolarów, a „Ant-Man” – 121,2 milionów dolarów. I to w tym samym roku. Mimo tego, od 2019 roku chiński rynek ominęły produkcje takie jak „Czarna Wdowa”, „Spider-Man: Bez drogi do domu”, „Eternals”, „Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni”, „Doktor Strange w multiwersum obłędu” czy „Thor: Miłość i grom”.

Ostatnio pojawiły się jednak sygnały, że Chiny, chcąc ocieplić nieco swoje relacje z USA, zezwolą na premiery filmów hollywoodzkich w Chinach. Jako pierwszy po przerwie zatwierdzono głośny film Jamesa Camerona, „Avatar: Istota wody”. Do tej pory produkcja zarobiła w Chinach 220 milionów dolarów. I to, jak wskazują eksperci, utorowało drogę do powrotu filmom Marvela. 

Zakaz wyświetlania hollywoodzkich filmów odbił się nie tylko na miłośnikach kina, ale i na branży. Szacuje się, że ich brak sprawił, iż zyski chińskich kin w 2022 były o 36 proc. mniejsze niż w roku 2021.

Filmowe Uniwersum Marvela oparte na komiksach Marvel Comics, jest niezwykle popularne na całym świecie. Widzowie uwielbiają filmy, które do niego należą między innymi za stosowane często crossovery, a także wspólne wątki i członków obsady. Niemal każdy z filmów o superbohaterach zyskał na rynku międzynarodowym niezwykłą popularność i przekroczył magiczną granicę miliarda dolarów.

Przedostatnia część Avengersów, „Avengers: Wojna bez granic” (2018), jedynie w swój pierwszy weekend zebrała 630 mln dol., a niedługo później wynik sięgnął 1 mld dol. Podobnie lub nawet lepiej było także w przypadku innych części z serii. Na ten oszałamiający wynik Marvel Studios i Walt Disney Pictures pracowały od lat swoimi bijącymi rekordy popularności ekranizacjami historii o superbohaterach, które rozpoczęły się ponad dekadę temu filmem „Iron Man”.

Jak poinformował Marvel na chińskim portalu społecznościowym Weibo, po trzech latach przerwy chińscy widzowie znowu będą mogli oglądać w kinach filmy z tego studia. Niebawem do kin w ChRL wejdą więc „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” oraz „Ant-Man i Osa: Kwantomania”, najnowsze hity Marvela. 

Druga część „Czarnej Pantery”, której światowa premiera miała miejsce w listopadzie 2022 roku, w Chinach oglądać będzie można od 7 lutego. 17 lutego, czyli dziesięć dni później, na wielkie ekrany wejdzie trzecia część „Ant-Mana”.

Pozostało 89% artykułu
Film
„Co poszło nie tak?”. Brytyjskie media bez litości dla 6. sezonu „The Crown”
Film
Filmy o procesach gwiazd to nowy trend. Czemu lubimy patrzeć na pranie brudów?
Film
„Oppenheimer” to nie wyjątek: mamy erę bardzo długich filmów. 3 godziny to norma
Film
Burza po wypowiedzi Quentina Tarantino o brytyjskich aktorach. „Są jak fantomy”
Film
Horrory przeżywają drugą młodość. To zasługa generacji Z, która uwielbia się bać