Poliester, którego produkcja wzrosła w ciągu ostatnich 50 lat aż dziewięciokrotnie, uchodzi za jeden z największych wyrzutów sumienia marek walczących (przynajmniej wg deklaracji) o zrównoważoną produkcje odzieżowych. Choć od 2019 roku odnotowano w segmencie odzieży sportowej wzrost o 80%, jeśli chodzi o produkcję ubrań z poliestru pochodzącego z recyklingu, to ograniczenia dzisiejszej technologii sprawiają, że ta zmiana ma w większym stopniu marketingowy niż proekologiczny charakter.
Czy ubrania z poliestru mogą być ekologiczne?
Jak pokazały niedawne badania McKinsey and Company, dwie trzecie klientów przy zakupie ubrań bierze pod uwagę wykorzystanie materiałów pochodzących ze zrównoważonych upraw i źródeł. Adidas i Reebook już ogłosiły, że do 2024 roku cały dziewiczy poliester zostanie w ich ofercie zastąpiony poliestrem z recyklingu (rPET), Asics zamierza przeprowadzić taką zmianę do 2030 roku, a w ofercie Pumy materiały pochodzące z recyklingu mają odpowiadać za 75% oferty w 2025 roku.
Czytaj też: Ten nowy sklep Benettona jest w całości z recyklingu
W branży, która walczy z tonami zalegających w magazynach ubrań i nadprodukcją odpadów – raport Fundacji Ellen MacArthur z 2017 roku mówi, że w każdej sekundzie na świecie spala się lub wyrzuca na wysypiska śmieci jedną wypełnioną tekstyliami śmieciarkę – brzmi to jak krok w dobrym kierunku. Jednak Francois Souchet, przedstawiciel Fundacji Ellen MacArthur, wyjaśnia w rozmowie z „Guardianem”, że problem daleki jest od rozwiązania.
Czytaj też: W magazynach marek odzieżowych leżą ubrania za 150 mld euro
„Obecnie recykling w tym zakresie stosuje się głównie do zbierania plastikowych butelek i przerabiania ich na odzież z poliestru pochodzącego z recyklingu”- mówi Souchet.
„Problem w tym, że plastik można wielokrotnie przetwarzać na plastik. Tymczasem butelki przerobione na odzież nie nadają się już do recyklingu, a plastik zostaje usunięty z tego zamkniętego obiegu” – dodaje.